Rosja będzie używała Nord Stream 2 nie tylko do szantażu energetycznego, ale też, by zwiększać swoją obecność wojskową na Bałtyku pod pretekstem ochrony instalacji gazowych - powiedział w środę europoseł Prawa i Sprawiedliwości i były minister spraw zagranicznych Witold Waszyczykowski. W związku z tym - jak zaproponował polityk - Polska powinna otrzymać rekompensatę w dziedzinie bezpieczeństwa.
Administracja prezydenta USA Joe Bidena i niemieckie MSZ ogłosiły w środę we wspólnym oświadczeniu porozumienie w sprawie zakończenia sporu na temat gazociągu Nord Stream 2. W ramach umowy, USA wstrzymują nakładanie sankcji na NS2, zaś Niemcy zainwestują w ukraińskie projekty i zobowiążą się do sankcji w razie wrogich działań Rosji.
Gość Polskiego Radia 24 podkreślił, że obecna administracja waszyngtońska nie sprzeciwiła się Nord Stream 2.
- Zawarto porozumienie z Niemcami, być może nawet z Rosją. Możemy się domyślać jakie interesy za tym stoją. To kwestie rywalizacji z Chinami i próba przekonania Niemców i Rosjan, by opowiedzieli się po stronie amerykańskiej - ocenił Witold Waszczykowski.
Był szef polskiej dyplomacji wskazał, że Derek Chollet - doradca amerykańskiego sekretarza stanu, który w środę rozpoczął trzydniową wizytę w Polsce - należy do tych polityków, którzy uważają, że Rosję należy wciągać do współpracy.
- Powinien w Warszawie usłyszeć naszą negatywną ocenę takiej polityki. Myślenie, że uda się Rosji narzucić standardy demokratyczne jest iluzją. Chollet powinien też usłyszeć, że Nord Stream jest instrumentem geopolitycznego szantażu wobec naszej części Europy
- mówił dalej Waszczykowski.
Europoseł PiS wyraził pogląd, że „wobec tego powinniśmy otrzymać rekompensatę w dziedzinie bezpieczeństwa”.
- Rosja będzie używała Nord Stream 2 nie tylko do szantażu energetycznego, ale też by zwiększać swoją obecność wojskową na Bałtyku pod pretekstem ochrony instalacji
- powiedział Waszczykowski.
Zasugerował, że rekompensatą mogłaby być np. pogłębiona współpraca wojskowa USA i Polski.
Składający się z dwóch nitek gazociąg Nord Stream 2 jest już niemal w całości ukończony. Budowie sprzeciwiają się m.in. Polska, Ukraina i państwa bałtyckie podkreślając, że ukończenie projektu zwiększy zależność Europy od importu gazu z Rosji i rozszerzy polityczne wpływy Kremla na politykę europejską. Realizację projektu popierają Niemcy, Austria i kilka innych państw UE. Budowa rurociągu rozpoczęła się za kadencji administracji poprzedniego prezydenta USA Donalda Trumpa w 2018 roku. Stała się wówczas głównym źródłem tarć między USA a Niemcami.
W przyszłości 55 mld metrów sześc. gazu ziemnego ma być co roku pompowanych z Rosji do Niemiec dwiema nitkami Nord Stream 2, każda o długości około 1200 kilometrów.