Policja wyłapuje przemytników migrantów
Od sierpnia zatrzymaliśmy 311 przemytników migrantów - przekazał rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka. Wskazując, że ci coraz częściej decydują się na używanie wypożyczanych w Polsce aut, do firm z tego sektora zaapelował o ostrożność.
Od początku roku Straż Graniczna zanotowała ponad 35 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego ponad 6 tys. w listopadzie, blisko 17,3 tys. w październiku, prawie 7,7 tys. we wrześniu i ponad 3,5 tys. w sierpniu.
Przemytnicy migrantów zatrzymywani
W wielu przypadkach migracja jest zorganizowana. - Od sierpnia zatrzymaliśmy 311 przemytników migrantów - przekazał rzecznik KGP insp. Mariusz Ciarka.
Jak poinformował, ubiegłej nocy doszło do zatrzymania jednego przemytnika oczekującego na osoby, które miały nielegalnie przekroczyć granicę. Jak podkreślił, za każdym razem w takiej sytuacji kierowany jest wniosek o areszt, a pojazd, którym przewożeni są migranci, jest zabezpieczany. Jak podkreślił, cena za przewiezienie jednej osoby do Niemiec waha się od kilkuset do nawet kilku tysięcy dolarów.
Rzecznik KGP zaapelował przy tym do polskich firm wypożyczających samochody.
- Zauważyliśmy, że taktyka przemytników zmieniła się i nie wykorzystują już oni swoich samochodów, którymi przyjeżdżali nawet z Niemiec, ze Szwecji, z krajów Europy Zachodniej, ale wypożyczają te samochody na terenie Polski
- wskazał. Jak dodał, warto, by firmy "zastanawiały się, komu te samochody wypożyczają". Jak podkreślił, w sytuacji zabezpieczenia pojazdu przez służby firma nie będzie mogła nim dysponować. "Podpowiedź do właścicieli tych firm - niech pobierają odpowiednią kwotę jako zabezpieczenie na wypadek, gdyby ten pojazd utracili w różnych okolicznościach" - powiedział Ciarka.
Policjant wskazywał też, że po raz kolejny ulega zmianie taktyka strony białoruskiej w sprawie migracji:
"Można powiedzieć, że ona wróciła do tych zdarzeń sprzed siłowego przekroczenia granicy, jakie mieliśmy w Kuźnicy (...) Z powrotem pojawiają się przemytnicy, pojedyncze osoby starają się przejść przez granicę"
Podkreślił, że zmieniło się również podejście migrantów, którzy coraz częściej są agresywni.
Działają też żołnierze!
- Aktualnie w obszarze nadgranicznym w województwie podlaskim zadania realizuje ok. 10 tys. żołnierzy różnych jednostek wojskowych, w tym inżynieryjnych, saperskich i sił lotniczych - poinformował z kolei rzecznik prasowy 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej mjr Marek Nabzdyjak.
"Nasze zadania są niezmienne, realizujemy wsparcie straży granicznej w zakresie ochrony granicy, wystawiając posterunki piesze i mobilne. Nie dopuszczamy do przekraczania granicy i reagujemy na wszelkie próby przekroczenia tej granicy przez migrantów, którzy są sterowani przez funkcjonariuszy służb i żołnierzy białoruskich" - powiedział Nabzdyjak.
Dodał, że żołnierze spotykają się z próbami siłowymi i w odpowiedni sposób na to reagują.
- Ponadto jednostki specjalistycznie wspólnie z żołnierzami 16. Dywizji Zmechanizowanej zbudowały ogrodzenie - to ogrodzenie jest w tej chwili wzmacniane na odcinkach szczególnie zagrożonych
- zaznaczył. Dodał, że jednostki saperskie realizują naprawę lokalnych dróg; w tej chwili naprawionych zostało ok. 68 km dróg przygranicznych.
Zaznaczył, że wojsko stara się poprawić warunki socjalne żołnierzy pełniących służbę na granicy. "Powstają obozowiska, w których funkcjonują kontenery mieszkalne i kilkaset takich kontenerów zostało już zainstalowanych" - powiedział. Dodał, że przynajmniej w dwóch miejscowościach żołnierze już zostali przeprowadzeni i najbliższy czas spędzą w tych obozowiskach.
Podkreślił, że żołnierze mają pełne wyżywienie i otrzymują wszystkie niezbędne posiłki. "Te posiłki są wzmocnione. Wszelkie informacje, które pojawiały się w przestrzeni publicznej, że żołnierze są głodni, albo brakuje im żywności, są nieprawdziwe" - zaznaczył. W imieniu żołnierzy podziękował za wsparcie dla żołnierzy będących na granicy.
Źródło: PAP, niezalezna.pl
