GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Dziennikarze Onetu nadawali z terenu objętego stanem wyjątkowym. Usłyszeli już zarzuty

Dziennikarz i operator Onetu nadawali dziś z terenu objętego stanem wyjątkowym, mimo iż nie powinni tam przebywać. Jak poinformował sam portal, obaj usłyszeli już zarzuty. W 183 miejscowościach województwa podlaskiego i lubelskiego nie mogą przebywać inne osoby (z nielicznymi wyjątkami), poza lokalnymi mieszkańcami.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Maciej Luczniewski/Gazeta Polska

W czwartek prezydent Andrzej Duda wydał rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w przygranicznym pasie z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego. Rozporządzenie zostało już opublikowane w Dzienniku Ustaw i weszło w życie z dniem ogłoszenia. Pas obejmuje 183 miejscowości (115 w woj. podlaskim i 68 w woj. lubelskim).

O wprowadzenie stanu wyjątkowego okres 30 dni wnioskował rząd w związku z sytuacją na granicy z Białorusią. Po białoruskiej stronie, w Usnarzu Górnym k. Krynek (Podlaskie) od trzech tygodni koczuje grupa imigrantów, która chce dostać się do Polski. Zdaniem rządu, te i inne osoby są przywożone na granicę przez służby białoruskiego reżimu, a akcja ma charakter "wojny hybrydowej". 

Decyzja o wprowadzeniu stanu wyjątkowego oznaczała również, że z pasa granicznego musieli wyjechać dziennikarze relacjonujący to, co dzieje się przy granicy. Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz podkreślił, że jest dziennikarzem i zawsze chce, by był maksymalny dostęp do wiedzy, ale jako obywatel państwa rozumie tę decyzję ze względu na bezpieczeństwo. 

Ale nie wszyscy to rozumieją...

Mimo obowiązującego zakazu, reporter Onetu Bartłomiej Bublewicz pojechał do granicy polsko-białoruskiej i nadawał stamtąd relację. Jak poinformował na Twitterze redaktor naczelny Bartosz Węglarczyk, dziennikarz i jego operator usłyszeli zarzuty w związku ze złamaniem zakazu przebywania na wskazanym terenie. 

Portal komentuje to w osobliwy sposób. W artykule, który potwierdza te doniesienia, padają hasła (w formie wypowiedzi innych osób), że "władza chce coś ukryć", a "postawienie zarzutów to próba zastraszania". Czyżby w Onecie myśleli, że ich nie obowiązuje prawo?

 



Źródło: niezalezna.pl, onet.pl

#stan wyjątkowy #zarzuty #Onet

Michał Kowalczyk