Strona polska nie zbadała dokładnie ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, bazując jedynie na „dorobku” rosyjskich patomorfologów. Oznacza to, że straciliśmy szansę dokładnego przebadania tkanek miękkich ciał. Nie jest jednak tak, że obecnie przeprowadzane przez prokuratorów ekshumacje są bezcelowe dla ustaleń przebiegu katastrofy. Patomorfolodzy mogą bowiem dużo wyczytać ze stanu układu kostnego ofiar. Ważny jest sposób złamania kości, który jest inny w wypadku uderzenia w ziemię, a inny przy wybuchu bomby i fali uderzeniowej. – To będzie moja rekomendacja dla zespołu prokuratorskiego przeprowadzającego sekcje zwłok – mówił podczas posiedzenia komisji Glen Jørgensen, ekspert podkomisji MON‑u, z wykształcenia fizyk.
Oczywiście stan kości to niejedyna przesłanka przemawiająca za teorią wybuchu, a pochodząca z sekcji zwłok. Wcześniej eksperci wskazywali również na oparzenia, które miała część ofiar, a które nie dają się wytłumaczyć pożarami naziemnymi. Jak ustaliła komisja, były co najmniej trzy takie wypadki, a osoby te siedziały w różnych miejscach na pokładzie samolotu. Hipotezę wybuchu bada również Prokuratura Krajowa, która dokonuje ekshumacji wszystkich ciał ofiar katastrofy smoleńskiej.
Przeczytaj i udostępnij swoim znajomym na facebooku oraz twitterze
#UdostępniamPrawdę #KomisjaSmoleńska
Więcej materiałów znajdziecie pod adresem: www.niezalezna.pl/komisja-smolenska
Reklama