10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

„Ufamy, że nie wszystko się dla nich skończyło tam, pod katyńskim lasem”

Ta nasza obecność w siódmą rocznicę śmierci ukochanych osób nie może nas zatrzymać na cmentarzu. Miłość przekracza granice i zagląda w wieczność. Dlatego trzeba iść dalej.

TVP Info/printscreen
TVP Info/printscreen
Ta nasza obecność w siódmą rocznicę śmierci ukochanych osób nie może nas zatrzymać na cmentarzu. Miłość przekracza granice i zagląda w wieczność. Dlatego trzeba iść dalej. „Nie zatrzymuj się” - może tak własnie mówią do nas ci, którzy tak jak Jezus ruszyli już w podróż przez ciemną dolinę śmierci. Gdzie są? Jaki etap swojej podróży paschalnej odbywają? Nie wiemy dokładnie. Posyłamy im tylko regularnie nasze modlitwy, nasza pamięć, naszą miłość i troski. „Nie zatrzymuj się” - może oni tak właśnie do nas dzisiaj mówią. „Nie zatrzymuj się przy naszych grobach. Twoją misją jest iść, iść w imię Boże, iść w imię miłości do Ojczyzny, w imię solidarności z każdym człowiekiem” - mówił do zebranych w warszawskiej archikatedrze ksiądz Krzysztof Pawlina

Dziś po godz. 19 rozpoczęła się tam msza święta w intencji osób, które zginęły siedem lat temu w katastrofie pod Smoleńskiem. Była ona celebrowana przez kardynała metropolitę warszawskiego Kazimierza Nycza, a uczestniczyli w niej m.in. prezydent Andrzej Duda, prezes PiS Jarosław Kaczyński i córka pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich, Marta Kaczyńska oraz przedstawiciele rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.

Warszawskie Seminarium Duchowne sąsiaduje z Pałacem Prezydenckim. Było to dziesięć lat temu, rozpoczynała się Wigilia Paschalna i przed kościołem seminaryjnym zapłonęło ognisko. Był to początek Liturgii Światła. Do grupy modlących się przed kościołem ludzi dołączył w pewnym momencie prezydent Lech Kaczyński z małżonką. Po wejściu do kościoła zajęli miejsce w ławce, ale zauważyłem, że podczas liturgii pan prezydent ani razu nie usiadł. Liturgia w Wielką Sobotę trwa długo, a on stał. Po mszy świętej zapytałem go o to. Powiedział mi - „Wie ksiądz, kiedyś postanowiłem sobie, że podczas mszy świętej będę stał. To taka moja prywatna intencja”. Nie wiem, co to była za intencja. Wiem tylko, że postawa stojąca to postawa gotowości, szacunku, czuwania. Gotowy, aby iść

- stwierdził kapłan. 

Być chrześcijaninem, być uczniem Chrystusa - to znaczy być w drodze. Stajemy jak co miesiąc w warszawskiej katedrze, a jednocześnie ogarniamy myślą i modlitwą tych wszystkich, którzy odeszli od nas w kwietniowy poranek 2010 roku. Ufamy, że choć śmierć ich zaskoczyła, to jednak nie wszystko się dla nich skończyło tam, pod katyńskim lasem. Ufamy, że pozwolili się poprowadzić Chrystusowi dalej. Ufamy, że byli gotowi pójść, że czuwali, że ta szczególna postawa pana prezydenta z tamtej wielkosobotniej mszy spełniła się także w życiu i śmierci wszystkich ofiar tej katastrofy. Ufamy, że byli gotowi iść

- dodał. 

To już siedem lat od tamtego dnia, a wielu przychodzi dziesiątego każdego miesiąca na mszę świętą, przychodzi - czy tylko aby zamanifestować? 

- pytał. 

Miłość do Ojczyzny, jaką nosili bracia, którzy zginęli 10 kwietnia 2010 roku musi być poniesiona dalej. I wartości, dla których żyli muszą być podniesione wyżej. Miłość powinna być niesiona nie tylko w słowach, ale przede wszystkim w czynach. A wartości nie mogą służyć tylko jako podpórki do wymyślanych programów i planów. Mają być fundamentem życia. Dlatego trzeba iść. Na taką miłość czeka Polska, Matka, Ojczyzna nasza

- mówił ksiądz.

„Trzeba dać świadectwo” - pisze Zbigniew Herbert. I dalej woła: „Bądź odważny. W ostatecznym rachunku jedynie to się liczy. Bądź wierny. Idź”. Amen!

- zakończył homilię. 

 



Źródło: niezalezna.pl

#rocznica smoleńska #Katastrofa smoleńska

pb