Prezydent miasta i podlegający mu dyrektor teatru uprawiają gejowski seks w szafie – to jedna ze scen sztuki „Klątwa Pomarańczyka”, którą napisać postanowił Waldemar Fydrych, czyli legendarny „Major” z Pomarańczowej Alternatywy. Postanowił sparodiować lizusostwo dyrektorów teatrów, którzy produkują „obrazoburcze” spektakle podlizując się utrzymującym je miejskim władzom.
„
Wiadomym jest, że gdyby teatry te wystawiły spektakle krytyczne wobec obecnej władzy miejskiej, kompromitując ją, to z pewnością by zniknęły ze sceny równie szybko jak dyrektorzy tych instytucji” – napisał na swym blogu „Major”.
Ukazanie się pierwszego aktu sztuki poprzedził wpis „Majora” o kryzysie teatru w Polsce.
Dzisiaj jak nigdy przedtem widzimy kryzys teatru. Widoczny jest poszukiwaniu na siłę niskiego lotu chwytów, które mają prowokować, szokować, a w konsekwencji tworzyć mętną zawiesinę szumu medialnego, która ma przyciągnąć widza. Większość teatrów w Polsce utrzymywanych jest przez samorządy, więc dodatkowo niektóre z tych instytucji prowadzą też działalność usłużną wobec władzy, stając się narzędziem politycznym dla grup interesu zarządzających magistratami
– pisze Waldemar Fydrych.
Dlatego głównymi bohaterami sztuki rozgrywającej się prawdopodobnie we Wrocławiu są prezydent Dupkiewicz Pseudo oraz dyrektor teatru Marek Pseudo Fiedor. Jak zastrzega „Major”, ich podobieństwo to postaci autentycznych, a więc prezydenta Rafała Dutkiewicza oraz dyrektora Wrocławskiego Teatru Współczesnego we Wrocławiu są „przypadkowe, tak jak w sztukach >>Klątwa>> czy >>Pomarańczyk<<” (wyśmiewającej „Majora”, gdy procesował się on z miejskimi władzami”).
Prezydent i dyrektor teatru posługują się słownictwem zbliżonym do tego, który pojawia się w warszawskiej „Klątwie”. „
Daruj sobie, obciągniesz mi druta” – mówi prezydent do dyrektora. „
Z wielką przyjemnością, tylko zbiła się żarówka” – odpowiada usłużny dyrektor. „
Zrobimy to w szafie. Podepczemy zasady gejów, trzeba kontestować” – rozkazuje Dupkiewicz.
Jak przystało na sztukę współczesną, jest w niej też sporo o genitaliach. Mianowicie urzędnicy owi planują, że z powodu dyktatury będą przechowywać pieniądze z przekrętów przyklejone do penisa i jąder.
Mając na uwadze kondycję dzisiejszego teatru na świecie i poziom prowincjonalnego Teatru Powszechnego w Warszawie, ku pokrzepieniu zagubionych serc napisałem na razie pierwszy akt sztuki
– pisze „Major”.
Kolejne akty napisane zostaną niebawem, a reżyser liczy, że sztukę wystawi na scenie któryś z polskich teatrów.
Cały pierwszy akt sztuki przeczytać można na blogu „Majora”:
Klątwa Pomarańczyka
Źródło: niezalezna.pl
#Teatr Powszechny
#Klątwa
#Waldemar Fydrych
#Klątwa Pomarańczyka
Piotr Lisiewicz