Jak ustalił portal niezalezna.pl, po naszej publikacji policja z urzędu wszczęła czynności związane z incydentem, do którego doszło wczoraj na Krakowskim Przedmieściu.
Przebieg całego zajścia relacjonuje nam autorka nagrania:- Policja będzie prowadziła czynności związane z tym incydentem. Najprawdopodobniej będą one dotyczyły naruszenia nietykalności dziennikarki i uniemożliwienia jej wykonywania obowiązków służbowych – mówi w rozmowie z portalem niezalezna.pl asp. szt. Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji.
Po publikacji materiału z dziennikarką skontaktowali się funkcjonariusze policji. Reporterka zapowiedziała już złożenie wyjaśnień w związku z incydentem. Sprawa będzie wyjaśniana z urzędu.- Włączyłam kamerę i w zasadzie, to co nagrywałam widać od początku na filmie. Od momentu włączenia kamery na filmie widać, że kilka razy łapano mi za kamerę, odpychano, próbowano skierować obiektyw w dół. To był atak na mnie, w tym sensie, że szarpano moją kamerą, żebym tylko nie była w stanie niczego nagrać. Jedna z kobiet próbowała mi nawet wyłączyć kamerę i kręciła coś przy przełącznikach. Niezwykle znamienne jest to, że osoby, które mnie zaatakowały nie wiedziały skąd jestem. Początkowo zarzucano mi nawet, że nagrywam na potrzeby policji. Wielokrotnie podkreślałam, że jestem dziennikarką – tłumaczyła reporterka vod.gazetapolska.pl.