Ówczesna władza ograniczała demokrację. Mogliśmy usłyszeć na tzw. taśmach prawdy, kiedy Wojtunik z Bieńkowską rozmawiają o tym, że sprowokowano podpalenie budki przy ambasadzie rosyjskiej. A więc nawet wykorzystywano zagranicę do tego, żeby wpływać na sytuację w Polsce. Dziś państwo polskie pod rządami Prawa i Sprawiedliwości przestało być państwem teoretycznym, a służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo służą. Zapowiedziałem komendantom, że należy przywrócić etos służby - stwierdził Mariusz Błaszczak, minister spraw wewnętrznych i administracji.
Wczoraj wieczorem był on gościem telewizji TVP Info.
Z rozmowy pomiędzy ówczesnym szefem CBA a wicepremier wynikało, że spalenie budki przy ambasadzie Rosji podczas Marszu Niepodległości w 2013 roku inspirował Bartłomiej Sienkiewicz, szef MSWiA za rządów koalicji PO-PSL.
Czytaj tekst: Są cytaty z rozmowy Bieńkowska-Wojtunik. "I tak samo poszli, spalili budkę pod ambasadą"
Prowadząca wczorajszy program Danuta Holecka zapytała Mariusza Błaszczaka, jak to było możliwe, że przez dwa ostatnie lata nie było zamieszek podczas Marszu Niepodległości.
Postawiłem na młode pokolenie polskich policjantów, już doświadczonych. Na tych, którzy przystępowali do policji, a nie do MO, ludzi, którzy mają odpowiednią wiedzę, którzy są zaangażowani, którzy odbudowują etos służby. Wspólnie to robimy
- odpowiedział szef MSWiA.
Nasi krytycy muszą przyznać, że demokracja w Polsce ma się dobrze
- dodał.
Jak stwierdził, polska policja, Komenda Stołeczna Policji, wypełniła zadania, które spoczywają na urzędzie stołecznym miasta Warszawy. Jego zdaniem najważniejsze jest jednak bezpieczeństwo.
Wczoraj podczas Marszu Niepodległości nie doszło do żadnych poważnych incydentów.
Jedynie prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz narzekała na odpalone race.
Źródło: TVP Info
#Marsz Niepodległości
#Mariusz Błaszczak
pb