Niestety, co rusz docierają do nas informacje o wypadkach drogowych z tragicznym skutkiem, chociażby w minioną sobotę w miejscowości Puznówka koło Garwolina doszło do czołowego zderzenia ciężarówki z osobowym autem. Kierowca tego drugiego poniósł śmierć na miejscu. Co się stało? Wiadomo tylko, że volkswagen „z nieustalonych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu”.
13-letnia Klaudia zginęła, bo z impetem wjechał w nią samochód kierowany przez Kamila G., doskonale znanego „drogówce” pirata. Wcześniej trzy razy był zatrzymywany za prowadzenie auta bez prawa jazdy, ale nie poniósł dotkliwej kary. A gdyby tak się stało... Wówczas może udałoby się uniknąć koszmaru z 1 lipca, do jakiego doszło na ulicy Targowej. W miniony piątek odbył się pogrzeb nastolatki, a chyba wszyscy żegnający Klaudię zadawali to samo pytanie: dlaczego?!
Czy dzięki zaostrzeniu przepisów przez Ministerstwo Sprawiedliwości takie pytania będziemy zadawali coraz rzadziej?
Podobne ludzkie dramaty mamy w całym kraju niemal w każdym tygodniu. Statystyki są przerażające: w Polsce na 100 wypadków drogowych ginie aż 9 osób (dane z 2014 r.), a w Niemczech czy Austrii – jedna osoba. Poza tym ponad 2200 tragedii na polskich drogach, zakończonych czyjąś śmiercią lub poważnym uszczerbkiem na zdrowiu, spowodowały w 2015 r. osoby będące pod wpływem alkoholu. Gdy patrzy się na te tragiczne liczby, oburza, że – jak podaje Ministerstwo Sprawiedliwości – rok temu ponad tysiąc sprawców groźnych wykroczeń drogowych nie spotkała kara, bo sprawy się przedawniły. A spośród prawie 1400 osób, które skazano za jazdę bez prawa jazdy, zaledwie wobec czterech (!!!) orzeczono sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.– Ta śmierć zbulwersowała Polaków, ponieważ spowodował ją pirat drogowy, który pomimo wcześniejszych postępowań, jawnie lekceważył zasady prawa, organy ścigania i wymiar sprawiedliwości. Doprowadziło to do tragicznego skutku – podkreślił kilka godzin po pogrzebie dziewczyny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, prezentując projekt ustawy zaostrzającej kary za przestępstwa i wykroczenia w ruchu drogowym.
Dlatego konieczne są stanowcze działania.
Wśród proponowanych zmian znalazły się m.in. takie:– Kończy się okres bezkarności i czas zabaw bandytów drogowych z policją – zaznaczył wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.
– pijany lub odurzony narkotykami sprawca śmiertelnego wypadku lub powodującego ciężkie uszkodzenia ciała pójdzie do więzienia na co najmniej 2 lata, kara nie będzie mogła zostać zawieszona,
– wykroczenia drogowe będą się przedawniać dopiero po trzech latach od momentu popełnienia,
– kierowanie pojazdem po odebraniu prawa do niego będzie oznaczało karę do dwóch lat więzienia, ale dodatkowo zakaz prowadzenia pojazdów od roku do 15 lat,
– kto złamie sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, zostanie skazany na karę nawet do 5 lat więzienia. Dziś – do 3 lat więzienia.
W kodeksie zostanie też ujęte nowe przestępstwo. Zmuszenie policji do pościgu i niezatrzymywanie się pomimo sygnału świetlnego i dźwiękowego zagrożone będzie karą do 5 lat więzienia. Sąd obligatoryjnie zakaże kierowcy prowadzenia pojazdów na okres od roku do 15 lat. Dziś takie zdarzenia pozostają praktycznie bezkarne.
– Pomysł surowego karania za przestępstwa drogowe jest oczywiście dobry, ministerstwu można jedynie przyklasnąć. W ślad za tym powinny iść jednak działania władz Warszawy, a te nie są wystarczające. Przy ul. Umińskiego, gdzie kilka miesięcy temu samochód potrącił siedmioletniego chłopca, od lat mieszkańcy zabiegają o postawienie świateł. Zarząd Dróg Miejskich idzie w zaparte. Są już progi zwalniające, ale moim zdaniem sygnalizacja świetlna na przejściu przy samej szkole jest niezbędna – mówi „Dodatkowi Warszawskiemu” Arkadiusz Czak, wiceprzewodniczący Rady Osiedla Gocław, jeden z liderów Południowopraskiej Wspólnoty Samorządowej.
Tekst ukazał się w Dodatku Warszawskim do „Gazety Polskiej Codziennie”.