Dorota Kania przyznaje, że jest zdumiona tym, co dzieje się obecnie w Telewizji Polskiej.
- To, jak wiele emocji wzbudza dyskusja dotycząca mediów pokazuje, jak bliski jest ten temat ludziom. To właśnie z telewizorów i mediów publicznych płynie najważniejszy przekaz do społeczeństwa. Ustawa o mediach narodowych, która ma wejść w życie, mam nadzieję, że uporządkuje to w jakimś stopniu. Ja się nie zgadzam, że to jest upolitycznianie mediów. To wszystko będzie zależeć od tego, jaka będzie wola, kto będzie w Narodowej Radzie Mediów. Jest szansa na to, żeby te media zaczęły działać normalnie. Reforma, która jest przygotowana przez Jacka Kurskiego ma doprowadzić do likwidacji anten w TVP, by telewizja, jak to mówią, miała nową jakość. Jest tam jednak wiele niebezpieczeństw. Odpowiada za to Stanisław Tomasz Bortkiewicz. W TVP są nadal ludzie kojarzeni z czasów bardzo złych. Np. Wojciech Hoflik, który wyrzucał z pracy konserwatywnych dziennikarzy m.in Anitę Gargas czy Tomasza Sakiewicza. Teraz ma odpowiadać za produkcje zewnętrze - gigantyczne pieniądze. To właśnie on podpisał się pod pismem, gdy pracował w PISF, gdzie nie przyznano dotacji Mariuszowi Pilisowi na film o zabójstwie rodziny Ulmów. Kolejna osoba to Jakub Sufin, który przez wiele lat odpowiadał za portal tvn24.pl i to wtedy na tym portalu ukazywały się okropne teksty na temat katastrofy smoleńskiej - mówiła na antenie Radia Wnet Dorota Kania.
- Dziwię się, że sięgnięto po „Gazetę Finansową” ze względu na proweniencję osób, które w niej pracują. Mam na myśli Jana Pińskiego, który był za czasów Piotra Farfała - prawej ręki Romana Giertycha. Zresztą Jan Piński bardzo dobrze się zna z Romanem Giertycha. Kierował „Uważam Rze”, gdy wszyscy dziennikarze odeszli stamtąd i Cezary Gmyz napisał, że „nikt przyzwoity nie powinien pracować w tej gazecie”. Wtedy objawił się właśnie Jan Piński, który został redaktorem naczelnym. To w tej gazecie pisał Stanisław Tomasz Bortkiewicz, który jest właśnie odpowiedzialny za reformę w TVP. Zbyt dużo jest tu zbiegów okoliczności...
Widzę, że jest bardzo silne lobby, które nie chce dopuścić do tego, żeby ta ustawa weszła w życie. Cały czas będzie mówione, że ta ustawa jest bardzo zła, że upolityczni media, że nic się z tym nie powinno zrobić. Bardzo bym chciała, żeby w tej ustawie się znalazł zapis, który został wycofany o opcji zerowej i przyjmowaniu ludzi na nowo. Jestem zdumiona tym, co się dzieje w TVP, tym co widać na zewnątrz, a jeszcze nie wiemy dokładnie, co się dzieje w środku - mówi Dorota Kania.