Gdynia miała przyjąć rezolucję w sprawie stosowania się do wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Temat od początku budził emocje, jeszcze przed rozpoczęciem sesji rady. Przed siedzibą Urzędu Miasta Gdyni briefing prasowy w tej sprawie zorganizował Marcin Horała, gdyński poseł PiS u.
– W ścisłym sensie nic nie stoi na przeszkodzie, aby taką uchwałę podjąć, gdyż niepublikowanych wyroków Trybunału Konstytucyjnego po prostu nie ma – stwierdził Marcin Horała. – Nie zmienia to jednak faktu, że rezolucja złożona przez gdyńską Platformę Obywatelską jest deklaracją anarchistyczną i zupełnie niepotrzebnie roztrząsającą jałowy temat, na dodatek na poziomie samorządu. Dlatego też będziemy dążyli do tego, aby projekt tej uchwały w ogóle zdjęto z porządku obrad – dodał Horała.
Do końca nie było jednak wiadomo, jak zagłosują radni. Pewne było, że PO poprze projekt uchwały, a PiS go odrzuci. Ostatecznie głosami radnych klubu „Samorządność” prezydenta Wojciecha Szczurka większość zdecydowała o całkowitym usunięciu projektu z porządku obrad. Dlaczego? – Uważamy, że kryzys konstytucyjny, powstały w wyniku sporu, powinny pilnie rozwiązać partie polityczne, które go wywołały. Arena rady miasta nie jest właściwym miejscem do toczenia dyskusji w tej sprawie, a konstruktywne rozwiązanie tego problemu nie leży w zakresie kompetencji samorządowców – oświadczył Paweł Brutel, szef klubu radnych „Samorządność”. Zawnioskował o usunięcie rezolucji w sprawie wyroków Trybunału Konstytucyjnego i jednoczesne zamknięcie dyskusji w tym temacie. Oba wnioski głosami „Samorządności” i PiS-u zostały przyjęte.
– Większość radnych „Samorządności” wybrała drogę chowania głowy w piasek – ocenił Tadeusz Szemiot, szef klubu radnych PO. Przekonywał, że treść rezolucji była bardzo wyważona, bez wartościowania, bez wskazywania winnych tej sytuacji. Wskazywała jedynie na sposób postępowania i rozwiązywania istotnych problemów dotyczących gdynian.
W ubiegłym tygodniu PO przegrała bój o uchwałę w sprawie Trybunału w Szczecinie.
Reklama