Z zachwytem został odebrany składający się z trzech części Koncert skrzypcowy d-moll Arama Chaczaturiana w wersji fletowej. Węgierski flecista, Janosa Balinta, swoje partie wykonał brawurowo. Balint prowadzi mistrzowskie kursy w całej Europie a jego wirtuozeria stawia go na top liście światowych flecistów. Światowe trasy koncertowe jako solisty, nie dziwią.

fot. Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Wielokierunkowa twórczość Arama Chaczaturiana, a wspomniany Koncert skrzypcowy dał szerokie pole popisu Balintowi. Ostry rytm pierwszej części, bardziej melodyczna i śpiewna część druga i biegniki szesnastkowe zwane przez krytyków perlistymi w ostatniej części, to idealny repertuar, dający szansę zaprezentowania szerokiego spektrum umiejętności flecisty. Temperatura reakcji publiczności jednoznacznie prowadziła do bisów. Janos Balint odwdzięczył się niespodzianką, wykonując własną transkrypcję fragmentu „Romeo i Julii” Siergieja Prokofiewa na flet i harfę.

fot. Filip Błażejowski/Gazeta Polska
W programie niedzielnego koncertu usłyszeliśmy również Uwerturę koncertową na wielką orkiestrę op. 1 Ignacego Feliksa Dobrzyńskiego i IV Symfonię d-moll op. 13 Antonina Dvoraka.
Reklama