- W ciągu najbliższych pięciu lat chcemy podwoić skalę działalności w Polsce – zapowiedział Michel-Édouard Leclerc, prezes Grupy E.Leclerc. W 2014 r. firma osiągnęła w Polsce obroty w wysokości ponad 2,7 mld zł, o 2 mln zł niższe niż w 2013 r. Natomiast rok wcześniej były one o 24 mln zł wyższe. Dzięki ekspansji za pięć lat E.Leclerc planuje osiągnięcie 5,5 mld zł obrotów.
Aby zrealizować wynik, Grupa chce podwoić liczbę sklepów w Polsce. Obecnie na rynku działają 43 hiper- i supermarkety E.Leclerc. Ich liczba ma być zwiększona do 90. Grupa będzie otwierała nowe placówki, ale także zamierza przejmować małe firmy. – Mamy umiejętności przejmowania i skutecznej integracji innych sieci handlowych – powiedział prezes. Ale – jak zapewnia Leclerc – posiada także wiedzę i struktury, które pozwolą na przejmowanie i otwieranie sklepów w mniejszych formatach. Firma dostrzega w tym segmencie rynku bardzo duży potencjał akwizycyjny. – Trudno byłoby nam przejąć Tesco w Polsce – przyznał prezes. Ale wchłonięcie sklepów Billa udowodniło, że integracja jest możliwa.
Firma przeznaczy na akwizycję nawet kilkaset milionów euro. – Obecnie prowadzimy rozmowy z bankami, dotyczące finansowania naszych potencjalnych inwestycji – przyznał Jean-Philippe Magre. Także francuska centrala i międzynarodowe struktury będą wspierały finansowo i organizacyjnie przejęcia sklepów w Polsce – dodał.
W kontekście niedawno ujawnionych informacji o ogromnym wsparciu finansowym udzielonym z publicznych pieniędzy (900 mln dol.) przez Bank Światowy oraz Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju dla niemieckich prywatnych sieci Lidl i Kaufland w celu podboju handlu w Europie Środkowej zapowiedź Jean-Philippe’a Magre brzmi niepokojąco. Oznaczałoby to bowiem, że również Francuzi przystępują do niszczenia polskich sklepów przy wparciu międzynarodowych struktur.
Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Reklama