Relacje świadków, których cytuje "Fakt" pokazują bardzo ponury obraz sytuacji w resorcie Bartosza Arłukowicza. "Nasi rozmówcy donosili, że wielu prześladowanych pod błahymi pretekstami lub fałszywymi zarzutami wyrzucanych było potem na bruk. Stres i cierpienia pracowników miały doprowadzić wielu z nich do załamania nerwowego, zwolnienia i zniszczenia zdrowia. Ofiary leczyły się psychiatrycznie, lądowały w szpitalach z wycieńczenia i poniżenia" - pisze tabloid.
Zmowę milczenia przerwała Joanna K., urzędniczka zajmująca się w resorcie kontrolami. "To ona wysłała rozpaczliwy mail do wszystkich pracowników ministerstwa, w którym nawoływała do przerwania zmowy milczenia i przeciwstawienia się nękaniu" - pisze "Fakt".
Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie poinformował, że obecnie status pokrzywdzonej ma Joanna K., ale pokrzywdzonych najprawdopodobniej będzie więcej. "Być może nawet kilkanaście osób" – mówi Nowak.