Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

„Raport BOR mówi o zamachu na Prezydenta”. A wyluzowany aktywista wyszedł na wolność...

Znany adwokat z Torunia został poproszony o pomoc w obronie aktywisty Pro-Life, który został zatrzymany przez nieumundurowanych funkcjonariuszy. Informowaliśmy wczoraj, że oskarżano go np.

Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
Znany adwokat z Torunia został poproszony o pomoc w obronie aktywisty Pro-Life, który został zatrzymany przez nieumundurowanych funkcjonariuszy. Informowaliśmy wczoraj, że oskarżano go np. w TVN, o "zamach". Okazało się, że mężczyzna żadnej pomocy prawnika nie potrzebuje. Już po kilku godzinach wyluzowany prolifer wyszedł z prokuratury dodając, że „wszystko jest w porządku” i… poszedł do domu.
 
W nocy na Facebooku pojawił się zaskakujący wpis. Adwokat z Torunia, Mariusz Trela opisuje jak wyglądała cała akcja dotycząca aktywisty Fundacji Pro – prawo do życia. Zdziwiło nas to, że po „zamachu” jakiego dopuścił się rzekomo mężczyzna, miał już po kilku godzinach wyjść na wolność.
 
Postanowiliśmy zweryfikować prawdziwość wpisu adwokata na Facebooku. Dziennikarz portalu niezalezna.pl skontaktował się z prawnikiem Mariuszem Trelą. Potwierdziliśmy wpis na portalu społecznościowym. Nasz rozmówca jeszcze raz opowiedział nam, że faktycznie takie wydarzenia miały miejsce. Zaznaczył również, że zarzuty były bardzo poważne, a zachowanie wymiaru sprawiedliwości zaskakujące.
 
Jak czytamy w komunikacie Prokuratury Okręgowej w Toruniu „zachowanie mężczyzny oceniono przez pryzmat usiłowania czynnej napaści na Prezydenta Rzeczypospolitej oraz odrębnego czynu w postaci naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy oraz stosowania przemocy w celu zmuszenia funkcjonariuszy Policji do zaniechania czynności służbowych podejmowanych bezpośrednio po zatrzymaniu agresy­wnego mężczyzny”.

I dalej, że „mężczyźnie przedstawiono zarzuty z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 135 § 1 kk oraz art. 222 § ­1 kk i art. 224 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk. Czyny te są zagrożone karą pozba­­wienia wolności do 5 lat”.
 
Brzmi groźnie. A jak było w rzeczywistości?
 
W Toruniu doszło do przepychanek po tym jak wolontariusz fundacji "Pro-prawo od życia" przedarł się przez kordon ochrony i chciał wręczyć prezydentowi ulotkę antyaborcyjną oraz zapytać, czy warto bronić przepisów pozwalających na zabijanie nienarodzonych dzieci. Mężczyznę zatrzymano. Do adwokata zgłosiła się żona zatrzymanego, z pytaniem, czy podejmie się obrony.

Z raportu BOR wynika jasno, znaczy się czarno na białym - zamach na pana Prezydenta. I relacja: gość leci w kierunku Głowy Państwa, w jednej ręce reklamówka z koszulką organizacji broniącej życia, w drugiej - ulotka tejże organizacji” – pisze na Facebook-u adwokat.

Trela decyzję podjął szybko.
Tak – podejmę się. Dzwonię do Prokuratury, przedstawiam się i mówię, że żona ułapionego chce, abym wystąpił w roli obrońcy jej męża. Pani Prokurator na to, że właśnie go przesłuchuje i przesłuchiwany nie chce obrońcy” – czytamy dalej.
 
Pół godziny później adwokat był już pod bramą Prokuratury, nie ufając oświadczeniu Pani Prokurator.
Wychodzi strażnik, przedstawiam się, podaję wizytówkę. Wraca po chwili i przekazuje, że pani Prokurator przesłuchuje ułapionego i mam nie przeszkadzać. Nowatorskie to dla mnie zachowanie, czekam zatem jak azor pod furtką, co dla przechodniów dziwacznie się jakoś musiało wydawać. (…) Kilka później woła mnie strażnik, zaprasza na korytarz. Mam czekać. Stoję, czekam, rozmawiam ze zmęczonymi sprzątaczkami. 21.30 poruszenie na korytarzu. Wychodzi ułapiony i wita się ze mną. Przedstawiam się, mówię, że jego żona mnie tu przysłała, wyjmuję pełnomocnictwo” – pisze adwokat.
 
Ułapiony z wyglądu wyluzowany mówi, że dziękuje, ale on obrońcy nie potrzebuje, bo wszystko jest w porządku. (…) No wolny człowiek jest, myślę sobie, sam wie, co dla niego dobrze” – relacjonuje Mariusz Trela.

Adwokat pisze, że relacji mediów zrozumiał, że to „wilkołak jakiś, bandzior - ten ułapiony”. „Funkcjonariusz z nietypowym układem gwiazdek a pagonach opowiadał w telewizji, jak to mężczyzna jest notowany na Policji za szereg makabrycznych czynów - nie powiedział tylko, czy za jakiś został prawomocnie skazany” – pisze prawnik. 

Biorąc pod uwagę, że zarzut mógł być oparty na art. 134 lub 135 kk, to zagrożenie karą jest bardzo wysokie. Po blisko 4 godzinach przesłuchania w Prokuraturze aktywista rozmawia ze mną zrelaksowany i odprężony, słyszę: „wszystko w porządku, nie potrzebuję obrońcy" i zaraz potem wraca do domu. A media jak oszołomione stale puszczają relacje z "zamachu na Prezydenta" w Toruniu, ciągle podkreślając, że zamachujący się miał akcesoria pro-life”.
 
Skoro było jak opisuje mecenas Trela, to skąd taka medialna "atmosfera grozy"?

 



Źródło: torun.po.gov.pl,niezalezna.pl

sp,mg