- Przesadził Pan. Pan jest nieobliczalny, Panie Januszu, a Polska jedyna na świecie. To zbyt wielki skarb, aby ryzykować jego stratę naciąganym sojuszem - napisał dzisiaj rano Paweł Kukiz, zarzucając Januszowi Korwin-Mikkemu, że w trakcie telewizyjnej debaty złamał zawarte przez nich wcześniej porozumienie. - Pan z planszami, wykresami wcześniej przygotowanymi, z "przyczajki" wali w swojego najlojalniejszego sojusznika - ubolewa Kukiz. Lider zwolenników JOW stwierdził, że JKM zachował się "prawie jak Ruscy 17.09.1939 r."
CZYTAJ WIĘCEJ: Kukiz zarzuca JKM zdradę i ujawnia szczegóły umowy jaką zawarli
Poszło o atak Korwina-Mikke w trakcie wczorajszej debaty, jaki przypuścił na Kukiza. Lider partii KORWIN pokazał wykresy i na podstawie danych z Wielkiej Brytanii, z których wynika, że system okręgów jednomandatowych JOW tak naprawdę wspiera największe partie i kierując się bezpośrednio do Kukika złożył propozycję: "Wycofam się z wyborów, jeżeli UKIP dostanie nawet 40 mandatów, a nawet jeśli dostanie chociaż 20 mandatów - i będę pana popierał. Ale jeśli tak się nie stanie i okaże się, że JOW-y umacniają rolę wielkich partii, to powinien pan powiedzieć, że dał się pan omamić" - taką zaskakującą deklarację złożył wczoraj Janusz Korwin-Mikke.
Dziś Korwin-Mikke wraca do tego ultimatum (które nazywa "niespodzianką") i w 10 punktach oferuje Pawłowi Kukizowi współpracę, uzależniając ją od wyniku wyborów w Wielkiej Brytanii. "Amicus Plato - sed magis amica veritas. Prawda i dobro Polski są dla mnie ważniejsze, niż to, że Pan Paweł się na mnie obrazi":

