Jak opisuje tabloid impreza zgromadziła wielu "politycznych buntowników", polityków, którzy niedawno opuścili swoje ugrupowania. Mowa o byłych politykach Twojego Ruchu Janusza Palikota, Arturze Dębskim i Andrzeju Rozenku, ale również byłym członku SLD, Ryszardzie Kaliszu. - Przyjęcie imieninowe było bardzo udane, rozmawialiśmy o przyszłości lewicy w Polsce - przyznał Rozenek, a Napieralski (zawieszony w prawach członka Sojuszu) chwalił się krawatem, jaki dostał od gości w prezencie. - Założę go na specjalną konferencję, na której będę chciał ogłosić coś ważnego - zapowiedział "SE" Napieralski.
Co ciekawe, "buntownikom", czy też członkom szykującej się nowej partii lewicowej towarzyszył jeden z najbliższych ludzi Bronisława Komorowskiego, Robert Tyszkiewicz. Również szef sztabu wyborczego kandydata PO wpadł na imprezę, choć wydaje się, że nie był zadowolony z faktu, że został tam zauważony. Jak tłumaczył Tyszkiewicz, wpadł przypadkiem, bo akurat przechodził. "Wracałem do domu. Mieszkam niedaleko - rzucił fotoreporterom" - relacjonuje tabloid.
Zdjęcia z imprezy na stronie "Super Expressu":
