PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

W Anglii pomagają, w Polsce okradają

Brytyjczycy, którzy ukończyli 55 lat i mają stały dochód, będą mogli sami zdecydować, co stanie się z ich pieniędzmi zgromadzonymi w funduszach emerytalnych – postanowił rząd Davida Camerona.

Capgros (freeimages.com)
Capgros (freeimages.com)
Brytyjczycy, którzy ukończyli 55 lat i mają stały dochód, będą mogli sami zdecydować, co stanie się z ich pieniędzmi zgromadzonymi w funduszach emerytalnych – postanowił rząd Davida Camerona. W Polsce rząd zachował się wręcz odwrotnie. Uznał, że składki emerytalne nie są własnością Polaków, i zgarnął z OFE ponad 150 mld zł, aby załatać dziurę w budżecie państwa.

Od kwietnia w brytyjskim systemie emerytalnym zaszły ogromne zmiany, dzięki którym tutejsi emeryci uzyskają większą kontrolę nad swoimi składkami. Osoby, które ukończyły 55 lat i mają stałe dochody, mogą wypłacić pieniądze z funduszu emerytalnego i zrobić z nimi, co zechcą – wydać lub korzystniej ulokować, np. kupić mieszkanie na wynajem i żyć z czynszu, zainwestować w obligacje rządowe, akcje na giełdzie, zostać wspólnikiem w jakimś interesie albo ulokować oszczędności w funduszu inwestycyjnym. Brytyjski rząd zdecydował się na taki krok, bo świadczenia z funduszy emerytalnych spadły do rekordowo niskiego poziomu. Obecnie siła nabywcza emerytury jest warta mniej niż połowę świadczenia wypłacanego 20 lat temu.

Aby uchronić obywateli przed roztrwonieniem pieniędzy gromadzonych przez lata w funduszach emerytalnych, rząd wprowadził barierę podatkową. Pierwsze 25 proc. zgromadzonych środków będzie przy ich wypłacie zwolnione z konieczności opłacenia podatku, potem stawki będą wyższe od obowiązujących. Rząd uruchomił również darmowe doradztwo, gdzie i jak inwestować wypłacane kwoty. Porad mają udzielać niezależne instytucje, wybrane przez brytyjski rząd. Doradcy nie będą sprzedawali produktu finansowego żadnej firmy, co ma zagwarantować ich niezależność.

Są oczywiście krytycy takiej reformy emerytalnej. Uważają, że zmiana prawa uaktywni finansowych naciągaczy. Wielu emerytów może wpaść w pułapkę podatkową, bo przecież tylko niewielka część wypłaconych pieniędzy będzie zwolniona z podatku. Niektórzy mogą też przepuścić pieniądze, a potem państwo będzie musiało ich utrzymywać. Jednak George Osborne, kanclerz skarbu Wielkiej Brytanii, uważa, że trzeba skończyć z twierdzeniem, iż państwo wie najlepiej, co zrobić z pieniędzmi przyszłych emerytów. – To ludzie mają decydować o swojej przyszłości finansowej – powiedział.

Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie,finanse24.co.uk

Dorota Skrobisz