Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Niemcy sparaliżowane strachem. Na ulicach antyislamskie manifestacje i uzbrojona policja

Po atakach terrorystycznych we Francji w Niemczech rosną obawy o to, że kraj spotka podobny scenariusz. Na razie pomimo apeli tutejszych polityków, wzrasta nienawiść w stosunku do muzułmanów.

islamophobiawatch.co.uk
islamophobiawatch.co.uk
Po atakach terrorystycznych we Francji w Niemczech rosną obawy o to, że kraj spotka podobny scenariusz. Na razie pomimo apeli tutejszych polityków, wzrasta nienawiść w stosunku do muzułmanów. Ponadto zdaniem ekspertów Niemcy nie są odpowiednio przygotowane na ewentualny atak terrorystyczny.

To już nie są tylko zwykłe obawy, w Niemczech mamy do czynienia z powszechnym strachem przed islamskim terrorem, który rodzi prawdziwą agresję. Niechęć do muzułmanów rośnie co prawda w Niemczech regularnie od wielu lat, ale prawdziwą eskalacja nastąpiła w ciągu ostatnich dwóch lat. Najnowsze badania opinii publicznej (zrobione jeszcze przed atakami terrorystycznymi w Paryżu) ujawniają, że ponad 60 proc. Niemców widzi w islamie zagrożenie. Zdaniem ekspertów po tragedii paryskiej ten odsetek jest znacznie większy. Wzajemną niechęć, obawy, a często wrogość obywateli w stosunku do muzułmanów słychać chociażby w prywatnych rozmowach i widać na niemieckich ulicach gołym okiem. Zarówno dzisiaj, jak i wczoraj w Hamburgu w okolicach tureckich dzielnic, gdzie zazwyczaj zakupy robi tysiące ludzi, było praktycznie pusto, natomiast od razu rzucała się w oczy zwiększona obecność uzbrojonych policjantów.

W tych dzielnicach, nikogo nie dziwi widok wielu typowo ubranych muzułmanów oraz kobiet w burkach. Tymczasem od czwartku można odnieść wrażenie, że na niemieckich ulicach jest ich znacznie mniej. W Niemczech boją się wszyscy: chrześcijanie - islamskich terrorystów, muzułmanie - społecznej wrogości i ataków zemsty. Od kilkunastu godzin obserwować można w Niemczech również znaczny wzrost wzrosły manifestacji niechęci, a niekiedy nawet wrogości wobec islamu. Na wielu domach gdzie mieszkają lub gdzie modlą się rodziny muzułmańskie pojawiły się swastyki lub napisy typu: „Paris – Islam = Scheise Raus” (Paryż-Islam = G***o Wynocha).

Atak w Paryżu wodą na młyn ruchu Pegida
Nie ulega wątpliwości, że zamachy w Paryżu będą, a nawet już są wykorzystywane przez ruch „Pegida”, który de facto już dawno stał się ruchem politycznym. Aktywiści tego ruchu pytają na forach i w mediach społecznościowych: „Czy musi najpierw dojść do takiej tragedii w Niemczech??? Nie musi, ale trzeba działać”. Eksperci są przekonani, że po zamachu w Paryżu ruch „Pegida” może liczyć na napływ nowych sympatyków. Na najbliższej, zapowiedzianej na poniedziałek antyislamskiej demonstracji spotka się – jak twierdzą organizatorzy - rekordowa liczba kilkudziesięciu tysięcy osób.

Czy coś zatrzyma Pegidę?
Niemieccy politycy wszystkich partii ostrzegają przed uleganiem zbędnej antymuzułmańskiej propagandzie. Szef SPD Sigmar Gabriel wysłał nawet list do szefów wszystkich partii, organizacji społecznych, organizacji mniejszości narodowych, i do przedstawicieli wszystkich religii, w którym nawołuje do wspólnego „marszu w obronie demokracji” w Berlinie w najbliższy poniedziałek. Wspólna manifestacja przedstawicieli różnych środowisk politycznych i wyznaniowych ma zdaniem Sigmara Gabriela pokazać, że Niemcy nie dadzą się ani zastraszyć, ani podzielić. Ponadto zapowiadany przez szefa SPD marsz miałby być skuteczną przeciwwagą dla organizowanego w Dreźnie antyislamskiego marszu „Pegidy”.

Czy jest się czego bać?
Niemieckie media twierdzą, że tak. Ataki terrorystyczne we Francji dowodzą, że podobne rzeczy mogą mieć miejsce w każdym kraju. Dziennik „Die Welt” przypomina, że także w Niemczech dochodziło już do podobnych ataków. W 2011 roku radykalny muzułmanin z Kosowa z zimną krwią zabił na frankfurckim lotnisku dwóch amerykańskich żołnierzy i według niemieckiej gazety teraz „nikt nie może zagwarantować, że taki scenariusz się nie powtórzy”. Jak twierdzi niemiecki wywiad obecnie w kraju przebywa 300 salafitów. Niemiecki kontrwywiad (Bundesverfassungsschutz) w jednym z raportów informował o niebezpiecznie wzmożonej działalności niemieckich dżihadystów w mediach społecznościowych. Potencjalne zagrożenie dla społeczeństwa mogą stanowić także salafici przyjeżdżający z Syrii do Niemiec.

Czy Niemcy są dobrze przygotowane na ewentualny atak?
Media zadają sobie pytanie, czy niemieckie służby są dobrze przygotowane na ewentualny scenariusz podobny do tego paryskiego. Prywatna telewizja N-TV przypomina, że od ataku na WTC w 2001 roku w USA, w Niemczech nie odnotowano żadnego poważnego zamachu terrorystycznego. Ale jak jest naprawdę? Wiceprzewodniczący związku zawodowego policjantów Rainer Wendt twierdzi, że policja i służby nie są przygotowane na takie scenariusze zbyt dobrze. Jego zdaniem służby odpowiedzialne za walkę z terroryzmem mają za mało środków finansowych. Zdaniem Wendta niemieccy politycy zbyt wielką wagę kładą na teoretyczną wolność obywatelską, zapominając o bezpieczeństwie tychże obywateli. Jego zdaniem natychmiast należy zwiększyć ilość personelu powiązanego ze służbami, które walczą z terroryzmem. Ponadto zdaniem ekspertów niemieckie służby w porównaniu do innych krajów (jak USA, ale także Francja czy Wielka Brytania) mają w zwalczaniu terrorystów ograniczone możliwości prawne. Ekspert do spraw zwalczania terroru, Guido Steinberg przypomniał w jednym z wywiadów, że zarówno francuskie, jak i brytyjskie służby mają dużo większe możliwości działania i są zdecydowanie lepiej wyposażone od tych niemieckich oraz jest ich po prostu więcej.

 



Źródło: niezalezna.pl

Waldemar Maszewski