Wczoraj na chilijskiej pustyni Atakama uroczyście otworzono największą zagraniczną inwestycję w historii Polski – kopalnię miedzi Sierra Gorda. W jej uruchomienie KGHM zainwestował ponad 4 mld dol. Inwestorzy zamiast się cieszyć, martwią się jednak, bo ceny miedzi i popyt na nią maleją, a w ślad za nimi spadają także akcje polskiego koncernu.
Na fiestę zorganizowaną z okazji oficjalnego otwarcia Sierra Gorda do Chile poleciało kierownictwo KGHM, związkowcy oraz przedstawiciele rządu. Uruchomienie kopalni świętowano uroczyście, bo to najdroższa zagraniczna inwestycja w historii polskiego przemysłu.
Ostateczny koszt uruchomienia kopalni to ponad 4 mld dol., czyli o 1,2 mld dol. więcej, niż zapewniało kierownictwo polskiego koncernu po nabyciu Sierra Gorda za 10 mld zł od kanadyjskiej spółki Quadra.
Uroczystość oficjalnej inauguracji chilijskiej inwestycji zbiegła się niestety z fatalnymi wieściami płynącymi z rynku surowców. Złoto, srebro i miedź tanieją na potęgę, powodując spadki akcji KGHM.
Tylko w ostatnim miesiącu polski koncern stracił na wartości ok. 5,5 proc. Maleje też zapotrzebowanie na miedź. –
Inwestorów niepokoją słabnący popyt na metale w Chinach, a także wysokie zapasy metali na giełdzie LME w Londynie – mówi Kazuhiko Saito, analityk tokijskiej firmy brokerskiej Fujitomi Co.
Obecna sytuacja na światowych rynkach stawia pod znakiem zapytania opłacalność chilijskiej kopalni KGHM. Grażyna Piotrowska-Oliwa, była prezes PGNiG, a obecnie wiceprezydent Pracodawców RP, przypomina, że podobne inwestycje nie zawsze kończą się sukcesem finansowym, i wskazuje na zakup rafinerii w Możejkach przez PKN Orlen.
– Chciałabym zobaczyć, jaka będzie efektywność inwestycji KGHM w dłuższej perspektywie. Aktualne ceny miedzi na świecie raczej jej nie sprzyjają – podkreśla Piotrowska-Oliwa.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Źródło: Gazeta Polska Codziennie,Polskie Radio,TVN24,wnp.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Marek Michałowski