Tuż po nominacji Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej, okazało się, że do Brukseli zabiera ze sobą Elżbietę Bieńkowską. W UE trwa ustalanie na jakie dokładnie stanowisko. Za determinację w znalezieniu dobrze płatnej pracy, wicepremier Bieńkowska już się premierowi odwdzięczyła. Publicznie, na posiedzeniu rządu

Wczoraj rozmowę o pracę Bieńkowska odbyła już w Brukseli. Fotografię z przesłuchania kandydatki do nowej pracy na Twitterze umieściła rzeczniczka Junckera, Natasha Bertaud. Mimo wyraźnego zdenerwowania Elżbiety Bieńkowskiej, wicepremier nawet nie dostała od przesłuchującego szklanki wody. Sam fakt szukania pracy przez urzędującą wicepremier natychmiast wywołał ironiczne i kpiące reakcje.

Również kwestia języka (Donald Tusk w dniu wyboru na funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej przyznał że angielski zna słabo) stała się przedmiotem żartów i licznych aluzji.

(fot. twitter.com/GPCPodziemna)
O czym rozmawiali Juncker z Bieńkowską? W tej sprawie pojawiło się najwięcej spekulacji.



(fot. www.facebook.com/nowetvn48)
Są tacy co nie wierzą w szanse wicepremier, a przynajmniej wieszczą koniec taki, jaki spotyka wielu Polaków szukających pracy na wysokim stanowisku za granicą.

Propozycji dialogów było mnóstwo!

A jak według Was wyglądała rozmowa o pracę wicepremier polskiego rządu?