Celtic Glasgow to wielka firma, klub znany w całej Europie. Lata świetności ma już jednak dawno za sobą i z roku na rok do „The Bhoys” trafiają coraz bardziej anonimowi piłkarze. Wszystko przez brak jakiejkolwiek konkurencji w lidze szkockiej, która jest z tego powodu jedną z najnudniejszych w Europie i coraz mniej atrakcyjna dla dobrych piłkarzy.
Czasy, kiedy Celtic rządził w europejskiej piłce, pamiętają już tylko historycy futbolu. W 1967 r. zawodnicy zwani od tej pory „Lwami Lizbony” odnieśli największy sukces w historii szkockiej piłki, wygrywając w portugalskim mieście 2:1 z Interem Mediolan w finale Pucharu Europy. Był to sukces tym bardziej wyjątkowy, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że
wszyscy piłkarze z drużyny Jocka Steina urodzili się w Glasgow lub jego najbliższych okolicach!
W mistrzostwach Szkocji Celtic triumfował
aż 45 razy – w tym ostatnie trzy lata z rzędu. Liczbą trofeów może się z nim równać jedynie odwieczny lokalny rywal Glasgow Rangers, który mistrzem był 54 razy. Przez ponad sto lat rywalizacja katolickiego Celticu z protestanckimi Rangersami była tym, co przyciągało uwagę kibiców do szkockich rozgrywek. Oba zespoły liczyły się w Europie, coraz częściej przebąkiwano o włączeniu ich do angielskiej Premiership. W 2012 r. przestało to jednak być aktualne. Rangers zbankrutowali i zostali karnie zdegradowani do trzeciej ligi. Z braku rywala podupadł też Celtic, który musi rywalizować z malutkimi klubikami typu St. Johnstone czy Motherwell, przez co drastycznie spadła sprzedaż karnetów. Gigantyczny stadion Celtic Park świeci pustkami. Nudną ligę Celtic
wygrał ostatnio z 29-punktową przewagą i z jedną porażką w całym sezonie.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Artur Szczepanik