- My, Europejczycy ze wschodu, raczej nie mieliśmy złudzeń, co do tendencji neoimperialnych w polityce Rosji - stwierdził minister spraw zagranicznych w rządzie Donalda Tuska, Radosław Sikorski. Polityk w wywiadzie dla niemieckiego "Welt am Sonntag" nie chwali się jednak, że to on kilkakrotnie apelował by zaprosić Rosję... do NATO.
Sikorski uwielbia się chwalić cudzymi zasługami, dlatego na stwierdzenie „WaS”, że
„Polska i inne kraje Europy Wschodniej stale ostrzegały Zachód przed ignorowaniem potencjalnego zagrożenia ze strony Rosji” ani słowem nie wspomniał, że opozycja w Polsce od 7 lat alarmuje, że pod rządami PO zbytnio ulegamy Putinowi. Zamiast tego minister stwierdził, że owszem miał nadzieję na zbliżenie z Rosją, ale raczej nie miał nigdy "złudzeń, co do tendencji neoimperialnych w polityce Rosji".
Przypomnijmy jak ten sam Radosław Sikorski apelował, by Władimira Putina zaprosić do paktu północnoatlantyckiego NATO.
"Rosja jest potrzebna do rozwiązywania problemów europejskich i globalnych. Dlatego gdyby spełniła warunki, mogłaby być w NATO - powiedział wczoraj Radosław Sikorski - relacjonowała w marcu 2009 r. "Gazeta Wyborcza" w tekście pt.
Radosław Sikorski: Rosja w NATO? Czemu nie.
Link do tekstu już nie działa, znajduje się on jedynie w archiwum "GW". Zachował się jednak screen tej publikacji
Również w lutym 2010 r. (
okres rozgrywki rządu Tuska i Putina przeciwko polskiemu prezydentowi) szef MSZ formułował tego typu zaproszenia.
- W procesie rozszerzenia NATO nie należy z góry wykluczać Rosji, ponieważ jej członkostwo mogłoby przynieść stabilność i bezpieczeństwo regionom, gdzie dotychczas nie było ani jednego ani drugiego - napisał Radosław Sikorski w dodatku do niemieckiego "Sueddeutsche Zeitung". Jak oceniał z punktu widzenia Polski perspektywa ściślejszej współpracy NATO z Rosją jest bardzo obiecująca. -
Wspólnie możemy wiele zyskać (...) Mamy wiele wspólnych interesów, takich jak stabilizacja Afganistanu, walka z terroryzmem, piractwem i rozpowszechnianiem broni masowego rażenia - stwierdził
Sikorski przywoływał w tym kontekście
niezadowolenie Moskwy z kształtu europejskiej architektury bezpieczeństwa i zaproponowała daleko idące zmiany. -
Rosyjska propozycja wymaga gruntownej debaty. Niektóre z zaproponowanych punktów wydają się jednak zmierzać do tego, by ograniczyć rozszerzenie struktur euroatlantyckich na wschód i do osłabienia niezależności procesu decyzyjnego NATO. Jestem przekonany, że obecnie bardziej niż nowych formuł prawnych potrzebujemy otwartej debaty i dążenia do współpracy - oceniał Sikorski.
Od tego czasu zacieśniała się bezpośrednia współpraca wojskowa między Polską a Rosją. Jeszcze 24 stycznia 2014 r. (kilka dni po tym, jak w Kijowie na Majdanie padły pierwsze ofiary prorosyjskiego reżimu Janukowycza)
zwołano polsko-rosyjski okrągły stół poświęcony "przejrzystości ćwiczeń wojskowych" z udziałem polskiego BBN i rosyjskiego Aparatu Rady Bezpieczeństwa. Miesiąc wcześniej Sikorski nie mógł nachwalić się relacji z szefem rosyjskiego MSZ, Siergiejem Ławrowem.
-
Z satysfakcją stwierdzam, że stosunki pomiędzy naszymi społeczeństwami, regionami, firmami, a także rządami są lepsze niżby to wynikało czasami z publikacji medialnych w obu krajach - mówił z dumą w grudniu 2013 r. szef polskiej dyplomacji, zapewniając, że
"Polska na forum Unii Europejskiej popiera liberalizację wizową z Rosją". Podpisał też z Ławrowem "mapę drogową" relacji z Rosją nazwaną hucznie "Program 2020" - która obowiązuje do dziś.
Źródło: wyborcza.pl,niezalezna.pl,dziennik.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
mak