Ewa Stoch dostała się do wioski olimpijskiej, a do pokoju męża trafiła ukryta... w skrzyni. - Tutaj było łatwiej oglądać zawody niż w domu, gdzie był większy stres. Rano też był stres, bo cały mój przyjazd był niespodzianką, prezentem dla Kamila. Ukryłam się w skrzyni i tak się przedostałam do pokoju Kamila. Była pełna konspiracja z Łukaszem Kruczkiem. Pomysł wypalił - powiedziała portalowi wp.pl Ewa Stoch. Na swoim profilu na Twitterze, reporter wp.pl wrzucił też zdjęcie "tej co dodaje skrzydeł Kamilowi".

Myślę, że były większe emocje niż przy okazji mistrzostw świata. Ja trzy dni przed takim konkursem nic nie jem, jestem na resztkach sił. W sobotę spałam tylko godzinę - relacjonowała dziennikarzom żona medalisty