Kilka dni temu "Wprost", ochoczo wsparty przez polityków Platformy Obywatelskiej i media przychylne Donaldowi Tuskowi, w absurdalny - i kłamliwy - sposób zaatakowały posła Antoniego Macierewicza. Tymczasem mainstream "zapomniał", że polski tekst raportu komisji Millera został zatwierdzony znacznie później niż jego rosyjska wersja językowa. Portal niezalezna.pl ujawnił to już wiele miesięcy temu. I co najważniejsze - na to są dokumenty, a nie niepotwierdzone plotki.
Wystarczyło porównać daty. Jak ustalili nasi dziennikarze -
premier otrzymał raport komisji Jerzego Millera 28 czerwca 2011 r. Następnie dokument był rzekomo tłumaczony przez kilka tygodni na język rosyjski.
Tymczasem w wersji rosyjskojęzycznej raportu znajduje się data... 1 lipca 2011 r., choć polska wersja datowana jest na 25 lipca 2011 r.!
Premier Donald Tuska zapewniał, że otrzymał raport Millera 28 czerwca, jak więc wynika z rosyjskiej wersji dokumentu – raport został przetłumaczony na język Władimira Putina w ciągu 3 dni. Jeśli zaś porównać oba dokumenty, to można wyciągnąć wniosek, że raport rosyjski powstał wcześniej niż... polski. Ten drugi datowany jest bowiem na 25 lipca 2011 r.
Zresztą przewodniczący Komisji Technicznej MAK Aleksiej Morozow oświadczył (także w lipcu 2011 r.), że
polska wersja katastrofy pod Smoleńskiem, czyli raport komisji Millera, w dużej mierze jest zbieżna z raportem Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego.
Źródło: niezalezna.pl
wg,mem