Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

TVP robi „news” o śledztwie ws. SKW – „GPC” pisała już o tym 16 października!

Gen.

Jakub Kamiński / PAP
Jakub Kamiński / PAP
Gen. Janusz Nosek, były szef SKW, ujawnił rosyjskim służbom tajne informacje, naraził podległego mu funkcjonariusza na dekonspirację oraz nie dopełnił obowiązków przy zabezpieczaniu lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. Kilka dni temu prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie - informowała w środę, 16 października „GPC”. Dziś temat, bez powołania na gazetę, znalazł się w „Panoramie” TVP.

Jak pisała „GPC” według nieoficjalnych informacji, po tragedii smoleńskiej, gdy już było wiadomo, że doszło do katastrofy, kierownictwo SKW nie wprowadziło podwyższonego stanu alarmowego, nie powołało żadnego zespołu i na dodatek wysłało 10 kwietnia 2010 r. do Smoleńska tylko jednego oficera – Tomasza S., podczas gdy ABW wysłało na miejsce m.in. dwóch dyrektorów i tłumaczkę.

Śledczy sprawdzają również, dlaczego gen. Janusz Nosek oraz podlegli mu funkcjonariusze wysłali Tomasza S. bez dokumentów legalizacyjnych (pojechał do Rosji pod własnym nazwiskiem) i ujawnili rosyjskim służbom specjalnym ściśle tajne informacje – na liście pasażerów lecących do Smoleńska przy nazwisku Tomasza S. figurował zapis: SKW. Efekt był taki, że po przylocie do Rosji funkcjonariusz został zamknięty w szopie stojącej przy lotnisku Siewiernyj, a Rosjanie wypuścili go tylko po to, by wsiadł do samolotu powracającego do Polski.

Po powrocie ze Smoleńska Tomasz S. złożył wniosek o przejście na emeryturę. Powodem tej decyzji było zdekonspirowanie. Rosyjskie służby specjalne dowiedziały się, że jest oficerem SKW i znały jego wygląd, co jest niezwykle istotne, ponieważ wcześniej Tomasz S. pracował wyłącznie pod przykryciem, posługując się dokumentami wystawionymi na inne nazwisko. Przez tę decyzję gen. Noska Rosjanie bez problemu mogli się zorientować, jakie ich nielegalne działania na terenie RP i siatki szpiegowskie zostały rozpracowane przez SKW.

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga w związku z prowadzonym śledztwem bada również, dlaczego gen. Janusz Nosek oraz podlegli mu funkcjonariusze nie podjęli działań w zakresie przygotowania lotu 10 kwietnia 2010 r. do Smoleńska i miejsca pobytu delegacji w związku z tym, że w jej skład weszli szefowie Sił Zbrojnych RP. Kolejny wątek śledztwa dotyczy niepodjęcia przez kierownictwo Służby Kontrwywiadu Wojskowego monitoringu komunikacji radiowej lotu oraz nadajników rosyjskich na terenie Rzeczypospolitej Polskiej w czasie przelotu delegacji do Smoleńska oraz po katastrofie. Śledczy zbadają również, dlaczego SKW nie podjęła na miejscu katastrofy działań operacyjnych.

Po katastrofie gen. Nosek przyjął propozycję pomocy tylko od służb specjalnych Federacji Rosyjskiej, chociaż taką pomoc deklarowała też większość krajów członkowskich NATO. Współpracował z FSB, m.in. potajemnie uruchamiając tajne linie łączności w kwietniu 2010 r. Szef SKW nie powiadomił o tym ani premiera, ani kolegium ds. służb specjalnych oraz członków sejmowej komisji ds. służb specjalnych.
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Dorota Kania