Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

W Strasburgu o zbrodni komunistów z Polski

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu 17 września wyda wyrok w sprawie skargi, którą wniósł przeciwko Polsce ojciec Grzegorza Przemyka.

arch.
arch.
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu 17 września wyda wyrok w sprawie skargi, którą wniósł przeciwko Polsce ojciec Grzegorza Przemyka. Leopold Przemyk napisał w skardze, że Polska naruszyła art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (prawo do życia), bo w kraju nie przeprowadzono skutecznego postępowania wyjaśniającego śmierć jego syna - czytamy w "Gazecie Polskiej Codziennie".

Leopold Przemyk złożył skargę w 2011 r.
W lipcu 2010 r. Sąd Najwyższy uznał, że sprawa śmierci maturzysty, syna opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, jest przedawniona. Oddalił tym samym kasację od prawomocnego wyroku sądu, który z powodu przedawnienia umorzył sprawę byłego zomowca Ireneusza K., oskarżonego o śmiertelne pobicie Grzegorza Przemyka w maju 1983 r. Wątek sprawy Ireneusza K. przed różnymi instancjami sądów toczył się przez ponad 27 lat.

Leopold Przemyk napisał w skardze do Trybunału w Strasburgu, że Polska naruszyła art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (prawo do życia), bo w kraju nie przeprowadzono skutecznego postępowania wyjaśniającego śmierć jego syna. Podkreśla także we wniosku, że nie było to pospolite przestępstwo, lecz zbrodnia popełniona przez funkcjonariuszy państwowych z powodów politycznych.

Trudno przesądzić wyrok, ale – jak uważa prof. Ireneusz Kamiński, współautor skargi katyńskiej – decyzja Europejskiego Trybunału Praw Człowieka może mieć znaczenie dla innych tego rodzaju spraw. Postępowania dotyczące zbrodni komunistycznych toczą się bowiem w Polsce dziesiątki lat, nie przynosząc rozstrzygnięć. Czasem kończą się umorzeniem z powodu przedawnienia. Tymczasem do wyjaśnienia okoliczności i ustalenia sprawców zbrodni Polska jest zobowiązana.

Jak przewiduje prawnik, do Trybunału mogą trafić kolejne takie wnioski, związane z wydarzeniami Grudnia ‘70 na Wybrzeżu i stanem wojennym. Ofiary tamtych represji nawet to zapowiadały.

Przypomnijmy, że 12 maja 1983 r. 19-letni Grzegorz Przemyk z kolegą Cezarym F. świętowali zdany egzamin maturalny na pl. Zamkowym w Warszawie. Przemyk nie miał dokumentów i milicjanci zabrali go na komisariat. Tam został ciężko pobity – otrzymał m.in. kilkanaście ciosów w brzuch. Przewieziony do szpitala zmarł po dwóch dniach. Jego pogrzeb stał się wielką manifestacją opozycji przeciw komunistycznej władzy.

Sprawców zbrodni jednak nie rozliczono. W lipcu 1984 r., po wyreżyserowanym przez władze procesie, sąd uwolnił od zarzutu pobicia chłopaka milicjantów – Ireneusza K. i Arkadiusza Denkiewicza, dyżurnego komisariatu. Na 2 i 2,5 roku więzienia skazano natomiast za nieudzielenie pomocy pobitemu sanitariuszy, którzy przywieźli Przemyka do szpitala.

IPN postawił byłym milicjantom zarzut utrudniania śledztwa w sprawie Przemyka oraz zastraszania Cezarego F. i jego rodziny. Szef MSW w latach 80. gen. Czesław Kiszczak był zaś podejrzany o przekroczenie uprawnień, utrudniając śledztwo w latach 1983–1984. Odmówił składania wyjaśnień w tej sprawie.

Ostatecznie pion śledczy IPN‑u umorzył śledztwo ws. Przemyka. Uznał, że doszło do przedawnienia karalności czynów będących przedmiotem postępowania. Było to wynikiem decyzji Sądu Najwyższego z 2010 r., który orzekł, że przedawnione są zbrodnie komunistyczne zagrożone karą do pięciu lat więzienia.

Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście oddalił też w 2013 r. zażalenia, jakie na decyzję o umorzeniu śledztwa IPN‑u złożyli Leopold Przemyk, Cezary F. oraz były adwokat matki Przemyka mec. Maciej Bednarkiewicz.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Ewa Łosińska