Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Obama chce ukarać Al-Asada

Prezydent USA ustanowił czerwoną linię: użycie przez Damaszek gazów bojowych przeciwko rebeliantom. Ta czerwona linia została przekroczona. Barack Obama musi więc zareagować, by nie utracić wiarygodności – mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" generał b

Prezydent USA ustanowił czerwoną linię: użycie przez Damaszek gazów bojowych przeciwko rebeliantom. Ta czerwona linia została przekroczona. Barack Obama musi więc zareagować, by nie utracić wiarygodności – mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" generał brygady sił powietrznych w stanie spoczynku i ekspert francuskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (IRIS) Jean-Vincent Brisset.

USA, Wielka Brytania i Francja są zdeterminowane, by przeprowadzić interwencję militarną w Syrii. Mogą uderzyć jeszcze dziś. Jaką postać może przyjąć ta interwencja?

Zdaniem wojskowego możemy się spodziewać uderzeń precyzyjnych w cele wojskowe oraz obiekty symboliczne dla władzy. "Tego typu chirurgiczne uderzenia zostały już przećwiczone w Iraku w 2003 r. oraz niedawno w Libii. Amerykanie mają obecnie na Morzu Śródziemnym cztery niszczyciele. Każdy z nich jest wyposażony w ok. 90 pocisków manewrujących Tomahawk i to one posłużą Amerykanom do przeprowadzenia ataków" - mówi gen. Brisset w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie". I dodaje: "Pentagon już kilka dni temu sporządził listę potencjalnych celów militarnych i rządowych w Syrii. Ostrzeliwanie ich z morza pozwoli Amerykanom uniknąć ostrzału przez syryjską obronę przeciwlotniczą".

Władze w Waszyngtonie dały wyraźnie do zrozumienia, że choć zdecydowały się na interwencję w Syrii, nie chcą odsunąć Baszara al-Asada od władzy. "To jest operacja karna. Chodzi o to, by ukarać Al-Asada za użycie broni chemicznej. Prezydent USA ustanowił czerwoną linię: użycie przez Damaszek gazów bojowych przeciwko rebeliantom. Ta czerwona linia została przekroczona. Barack Obama musi więc zareagować, by nie utracić wiarygodności. Chodzi także o to, by osłabić militarnie reżim Al-Asada w nadziei, że to przechyli szalę zwycięstwa na stronę powstańców. Poza tym nie widzę żadnych długofalowych celów. Wydaje się, że jedyną strategią Obamy w sprawie Syrii jest to, by zamienić kraj w kupę gruzu. Amerykanie nie mają żadnego pomysłu na rozwiązanie konfliktów, które trapią obecnie Bliski Wschód" - tłumaczy Jean-Vincent Brisset.

Całość wywiadu w "Gazecie Polskiej Codziennie"
 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane