Palikot stanął przed Sądem Okręgowym w Lublinie za wypowiedzi w programie TVN24 w 2009 r. Ówczesny poseł Platformy Obywatelskiej sugerował „zmowę” prezesa Prawa i Sprawiedliwości oraz b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego oraz rzekome spreparowanie przez nich afery hazardowej. Sędzia Alicja Zych, orzekająca w sprawie, oddaliła wczoraj powództwo Jarosława Kaczyńskiego. Lider PiS u domagał się publicznych przeprosin i wpłaty 30 tys. na cel społeczny. Jarosław Kaczyński został zobowiązany do zapłaty kosztów adwokata Palikota.
Sędzia uznała, że w tej sprawie – inaczej niż zwykle – to Kaczyński musi udowodnić, że wypowiedzi Palikota „mogły oburzyć opinię społeczną”. Zwykle w takich procesach to pozwany musi udowodnić, że jego oskarżenia były zasadne. W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia mówiła o… swobodzie wypowiedzi.
- Swoboda wypowiedzi to posłużenie się przesadą lub nawet prowokacją, byleby tylko zarzucana wypowiedź była proporcjonalna do usprawiedliwionego celu i konieczna w demokratycznym społeczeństwie – powiedziała sędzia Zych.
– Ten wyrok pokazuje zaangażowanie sędziów w grę polityczną – mówi wiceszef sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz. – Sędziowie, orzekając, bardzo często nie ukrywają swoich preferencji politycznych. To kolejne niechlubne orzeczenie, wiele mówiące o kondycji polskich sądów – dodaje wiceszef sejmowej komisji sprawiedliwości.
Więcej jutro w „Gazecie Polskiej Codziennie”
Reklama