W czasie uroczystej Mszy św. beatyfikacyjnej, która rozpoczęła się o godz. 10.00, w procesji do ołtarza zostały przyniesione relikwiarze zakonnic. Oba wykorzystują motyw herbów zgromadzeń założonych przez przyszłe błogosławione. Relikwiarz Zofii Czeskiej to splot liter z wyrazu Maria.
- Symbolizuje naszą maryjną duchowość. Wcentrum imienia Maryi znajdą się relikwie matki Zofii Czeskiej jako wyraz tego, że na wzór Maryi przeżyła całe swoje życie i swoją kobiecość – tłumaczy s. Paulina Turwoń, prezentka.
Centrum relikwiarza Małgorzaty Szewczyk stanowi serce przeszyte siedmioma mieczami.
- Wyraża charyzmat naszej matki, która od Matki Bożej Bolesnej uczyła się postawy wiary, szukania sensu w trudnych doświadczeniach. Serce otoczone jest elipsą, która wyraża drogę zmierzania do Chrystusa, podążania do Niego i wracania. Zwieńczeniem relikwiarza jest krzyż, znak chrystocentrycznego rysu duchowości matki Małgorzaty. Znajdują się tam także postaci osób, którym matka służyła: chorzy, niepełnosprawni, starsi i dzieci – opowiada s. Sebastiana Wróblewska, serafitka.
Zwracając się do wiernych zgromadzonych na południowej modlitwie w Watykanie Franciszek poinformował ich, że w Krakowie odbyła się beatyfikacja żyjącej w pierwszej połowie XVII wieku Zofii Czeskiej Maciejowskiej, założycielki Zgromadzenia Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny i matki Małgorzaty Łucji Szewczyk, która w XIX stuleciu założyła Zgromadzenie Matki Bożej Bolesnej.
W rozważaniach papież mówił o miłosierdziu Boga podkreślając: "nie jest to wyimaginowany symbol, lecz symbol realny, który stanowi centrum, źródło, z którego wypływa zbawienie całej ludzkości".
- Miłosierdzie Jezusa nie jest tylko uczuciem, jest siłą życia, która wskrzesza człowieka - dodał. - To postawa Boga w zetknięciu z ludzką nędzą, z naszym ubóstwem, naszym cierpieniem, naszym niepokojem - powiedział Franciszek. Porównał miłosierdzie do reakcji matki na ból jej dzieci. - Tak kocha nas Bóg - wyjaśnił papież.
- Pan patrzy na nas zawsze z miłosierdziem, czeka na nas z miłosierdziem. Nie bójmy się do niego zbliżyć - mówił Franciszek do około stu tysięcy wiernych, zgromadzonych na placu Świętego Piotra.