Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Śmierć chorążego Musia samobójstwem? Prokuratorzy uznali, że tak

Prokuratura Okręgowa w Warszawie, badająca okoliczności śmierci technika pokładowego Jaka-40, który w 2010 r. lądował w Smoleńsku, ma umorzyć w ciągu najbliższych dni śledztwo - informuje portal tvp.info. Śledczy uznali: przyczyną były kłopoty osobis

Autor: kp

Prokuratura Okręgowa w Warszawie, badająca okoliczności śmierci technika pokładowego Jaka-40, który w 2010 r. lądował w Smoleńsku, ma umorzyć w ciągu najbliższych dni śledztwo - informuje portal tvp.info. Śledczy uznali: przyczyną były kłopoty osobiste.

Analiza zeznań świadków, w tym rodziny lotnika i jego znajomych, wsparta profilem psychologicznym technika, nie pozwoliła na znalezienie jakichkolwiek dowodów wskazujących, że w śmierć Remigiusza M. mogą być zamieszane tzw. osoby trzecie. Motywem działania lotnika były kłopoty osobiste - cytuje jednego ze śledczych portal.

Remigiusz Muś był jednym z najważniejszych świadków w śledztwie ws. katastrofy smoleńskiej. Słyszał komendy wydawane z wieży w Smoleńsku, podczas przesłuchania mówił też o dwóch eksplozjach, które nastąpiły przed zgaśnięciem silników Tu-154M.

Utrzymywał, że kontroler z wieży w Smoleńsku zezwolił załodze rządowego samolotu na zejście do wysokości 50 m. Z opublikowanego stenogramu wynika, że kontroler miał zezwolić na zejście do 100 metrów.

Remigiusz Muś zmarł pod koniec października ub.r. Powieszone ciało znalazła jego żona, w piwnicy ich domu w Piasecznie.
 

Autor: kp

Źródło: TVP Info,niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane