Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Polacy nie są gotowi na euroszok

Tylko nieliczni eksperci mają odwagę postawić sprawę jasno: nie wiadomo, czy nasz kraj zniesie szok, który nieuchronnie wystąpi po zamianie złotego na unijną walutę. Większość ekonomistów zaproszonych przez Ministerstwo Finansów do dyskusji na temat

Tylko nieliczni eksperci mają odwagę postawić sprawę jasno: nie wiadomo, czy nasz kraj zniesie szok, który nieuchronnie wystąpi po zamianie złotego na unijną walutę. Większość ekonomistów zaproszonych przez Ministerstwo Finansów do dyskusji na temat „Euro jak i kiedy”, podkreślała głównie zalety wejścia Polski do strefy euro.

Kiedy zamierza się zrobić tak poważny krok, jak wejście do strefy euro, trzeba mocno pochylić się nad zagrożeniami, a nie podkreślać wyłącznie zalety. Na szczęście w czasie debaty „Euro jak i kiedy”, zorganizowanej przez Ministerstwo Finansów, znalazły się osoby, które zwróciły uwagę, że ryzyko związane z zamianą złotego na euro jest ogromne. – Kraj przystępujący do strefy euro pozbawia się bardzo ważnego mechanizmu dostosowawczego, jakim jest zmienność kursu walutowego. To mechanizm bardzo skuteczny i bardzo trudny do zastąpienia, szczególnie w sytuacji kryzysowej – ostrzegł Stefan Kawalec, prezes firmy doradczej Capital Strategy i były wiceminister finansów.

Andrzej Bratkowski, członek Rady Polityki Pieniężnej, mówił, że w momencie wejścia do strefy euro Polska musi mieć „zdolność do znoszenia szoków”. Jednym z największych zagrożeń związanych z przyjęciem euro na które zwracają uwagę eksperci jest wzrost cen.

– Musimy liczyć się z tym, że po wejściu do eurostrefy będziemy ponosili koszty uczestnictwa w systemie, które będą zależały od poziomu naszego rozwoju gospodarczego i wyniosą od kilku do kilkudziesięciu procent PKB. To oznacza, że jeśli chcemy w miarę bezpiecznie wchodzić do strefy euro, w momencie przyjęcia unijnej waluty nasz dług publiczny powinien być poniżej 40 proc. PKB – powiedział Bratkowski.

Problem w tym, że obecnie dług ten przekroczył 60 proc. i tylko przez sztuczki księgowe wicepremiera i ministra finansów Jacka Rostowskiego oficjalnie na papierze wynosi ok. 55 proc.

Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane