Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Gen. Janicki dla „Wyborczej” naraził bezpieczeństwo państwa

W rozmowie z portalem Niezalezna.pl były szef BOR płk Andrzej Pawlikowski przyznał, że prawnicy już analizują czy obecny szef BOR Marian Janicki nie popełnił przestępstwa ujawniając dziennikarzom „Gazety Wyborczej” dokumenty dotyczące zabezpieczenia

Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
W rozmowie z portalem Niezalezna.pl były szef BOR płk Andrzej Pawlikowski przyznał, że prawnicy już analizują czy obecny szef BOR Marian Janicki nie popełnił przestępstwa ujawniając dziennikarzom „Gazety Wyborczej” dokumenty dotyczące zabezpieczenia wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu w 2007 roku.

– W tym przypadku mogło dojść do ujawnienia informacji niejawnych , które mogą zagrażać bezpieczeństwu państwa i funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu. Prawnicy na obecnym etapie analizują czy ewentualnie zawiadomić w tym przypadku prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa – tłumaczy płk Pawlikowski.

Były szef BOR podkreślił, że dwa dni temu odbyła się konferencja naukowa na temat katastrofy smoleńskiej. Jeden z paneli dotyczył zabezpieczenia wizyty przez BOR, wówczas gen. Janicki się nie pojawił, najwyraźniej wolał rozmawiać z dziennikarzami „Gazety Wyborczej”.

- Marian Janicki nie miał odwagi pojawić się na spotkaniu. Mógł przedstawić swoje stanowisko i odnieść się do zarzutów. Zamiast tego woli grać nie fair. Jeśli chodzi o zabezpieczenie wizyty w 2007 roku to oskarżanie mnie o złe zabezpieczenie wizyty prezydenta zostało potraktowane wybiórczo. Informacje zawarte w artykule nie przedstawiają do końca stanu faktycznego oraz wzajemnie się wykluczają – mówi Pawlikowski. - Podano na przykład że Rosjanie nie zabezpieczyli samochodu pancernego dla prezydenta, ale w tekście redaktor zapomniał dodać, że samochód pancerny został zabezpieczony przez Biuro Ochrony Rządu własnymi środkami. Ponadto artykuł informuje, że nie byłem zaangażowany w nadzór wizyty , z kolei w innym miejscu podaje że podpisywałem dokumenty. To informacje wykluczające się nawzajem – mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl płk. Pawlikowski.

Przypomnijmy, że w trakcie „Debaty Smoleńskiej” na UKSW były szef BOR Andrzej Pawlikowski w ostrych słowach skrytykował sposób zabezpieczenia przez BOR wizyty prezydenta 10 kwietnia 2010 r. Podkreślił, że jedyna osoba z Biura będąca na płycie lotniska to funkcjonariusz pełniący rolę kierowcy, pozbawiony broni i odpowiednich środków łączności. Pawlikowski sporo miejsca poświęcił szefowi BOR Marianowi Janickiemu; zarzucił mu brak kompetencji, doświadczenia i odpowiedniego wykształcenia.

O zawrotnej karierze Mariana Janickiego „Gazeta Polska” pisała na początku stycznia (Przeczytaj cały tekst „Tajemnice szefa BOR. Rzecz o Marianie Janickim”). Generał Marian Janicki, obecny szef Biura Ochrony Rządu, karierę w Biurze zawdzięcza swojemu ojcu Włodzimierzowi, funkcjonariuszowi BOR w czasach PRL, kierowcy partyjnych tuzów, i szkolonemu przez Sowietów szefowi BOR Olgierdowi Darżynkiewiczowi. To te kontakty zadecydowały o pozycji Mariana Janickiego, który służbę w MSW rozpoczął w 1987 r. w Wojewódzkim Urzędzie Spraw Wewnętrznych w Krakowie. Pytany przez „Gazetę Polską” o służbę w MO, Marian Janicki zaprzeczył, by kiedykolwiek był milicjantem. Dokumenty, do których dotarliśmy, mówią jednak coś zupełnie innego…

Marian Janicki, rocznik 1961. Zaprzyjaźniony z Pawłem Grasiem – przez dłuższy czas byli sąsiadami w podkrakowskim Zabierzowie, gdzie mieszkali od siebie w odległości kilkuset metrów. Marian Janicki ma tam dom, Paweł Graś był dozorcą posiadłości niemieckiego biznesmena.

O szczegółach przeszłości obecnego szefa BOR nie można dowiedzieć się z jego oficjalnego biogramu zamieszczonego na stronie BOR. Wynika z niego jedynie, że urodził się w Krakowie i jest absolwentem Akademii Górniczo-Hutniczej. Służbę w resorcie spraw wewnętrznych rozpoczął w 1987 r., a w Biurze Ochrony Rządu w 1988 r. Kolejne zapisy dotyczą lat 90.

Szukając informacji na temat Mariana Janickiego w archiwach służb specjalnych PRL, dotarliśmy do dokumentów, które rzucają zupełnie nowe światło na przeszłość gen. Mariana Janickiego. Przeszłość, o której nie można dowiedzieć się z oficjalnych źródeł i o której nie wspomina Janicki.

 



Źródło: niezalezna.pl,Gazeta Polska

pł,pk