Naukowcy, doktoranci i studenci polskich wyższych uczelni technicznych, zebrani wczoraj na Uniwersytecie Jagiellońskim, po zapoznaniu się z badaniami prof. Wiesława Biniendy dotyczącymi katastrofy smoleńskiej, stwierdzili, że aprobują metodę jego badań. Według symulacji prof. Biniendy - skrzydło samolotu Tu-154 po uderzeniu w brzozę przecięłoby ją, nie naruszając zdolności nawigacyjnych samolotu.
Portal Niezalezna.pl dotarł do najnowszego komunikatu zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza. W komunikacie czytamy, że wczoraj w Krakowie przyjęte zostało stanowisko o poniższej treści:
Naukowcy, doktoranci i studenci polskich wyższych uczelni technicznych zebrani na Uniwersytecie Jagiellońskim w dniu 23 maja 2012 r., po zapoznaniu się z badaniami prof. Wiesława Biniendy z Uniwersytetu w Akron Ohio USA dotyczącymi technicznych aspektów katastrofy smoleńskiej Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010 r. stwierdzają, że przesądzają one w sposób ostateczny, iż gdyby skrzydło samolotu uderzyło w brzozę, to z pewnością przecięłoby ją nie naruszając zdolności nawigacyjnych samolotu. Oznacza to, że katastrofa ta nie mogła zostać spowodowana na skutek ułamania skrzydła samolotu przez brzozę.
- Jest to niezaprzeczalnie ważny moment w badaniu przyczyn katastrofy. Są to jedni z najwybitniejszych przedstawicieli polskiej nauki; cieszy mnie przede wszystkim ich odwaga oraz fakt, że nauka okazała się ważniejsza od presji politycznej czy sporów między partiami. Naukowcy mają teraz wciąż ogromną misję polegającą na wyjaśnieniu podstawowych faktów i mechanizmów, które doprowadziły do tragedii w 2010 r. Przedstawiciele uczelni i ich studenci, które reprezentują ci naukowcy, mogą być dumni ze swojej kadry - z jednej strony za ich wiedzę i kompetencję, z drugiej za niewątpliwą odwagę - mówi nam Antoni Macierewicz, przewodniczący parlamentarnego zespołu badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej.
Źródło:
wg,kp