Równo dziesięć lat temu, zaledwie cztery miesiące po dojściu do władzy Sojuszu Lewicy Demokratycznej, w świetle jupiterów i kamer TVP został zatrzymany były prezes PKN Orlen Andrzej Modrzejewski. Wczoraj sąd winnych bezprawnego zatrzymania go uznał Zbigniewa Siemiątkowskiego – ówczesnego szefa Urzędu Ochrony Państwa oraz szefa zarządu śledczego UOP Ryszarda Bieszyńskiego, byłego funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa.
Prezes Modrzejewski został zatrzymany po to, by można było odwołać go z funkcji, a cała sprawa była przecież szytą grubymi nićmi prowokacją, mającą na celu zagarnięcie przez ówcześnie rządzących sektora paliwowego. Można by rzec – sprawiedliwości stało się zadość. Szkoda tylko, że dopiero po 10 latach.
Źródło:
Dorota Kania