– Wiedzę na temat spraw dotyczących nieruchomości „wrażliwych społecznie”, na których zlokalizowane były na przykład szkoły i parki, przekazywałem przełożonemu, ten informował o tym prezydent
– odparł.Pracowałem przez okres dwóch kadencji prezydent Gronkiewicz-Waltz; za pierwszej kadencji BGN podlegało bezpośrednio pani prezydent Hannie Gronkiewicz-Waltz, później zostaliśmy przeniesieni pod nadzór zastępcy prezydenta miasta stołecznego pana Jarosława Jóźwiaka
– powiedział.Nie sądzę, by szef mnie okłamywał – bo trudno się spodziewać, że mówił, iż uzyskał zgodę pani prezydent na wydanie decyzji, a pani prezydent o tym nic nie wiedziała. (…) Szef z wiedzą, którą ja mu przekazywałem, kontaktował się z panią prezydent informując ją, że jest przygotowany, gotowy projekt decyzji zwrotowej w sprawie nieruchomości, które nazwałbym wspólną kategorią „wrażliwych społecznie”
– dodał.Ja nigdy nie podpisałem żadnej decyzji tego typu, zanim nie miałem potwierdzenia, że pani prezydent ma o tym wiedzę i że nie będą podejmowane żadne inne działania mające na celu na przykład ochronę dotychczasowej funkcji tej nieruchomości
– powiedział.Raz, gdy była przygotowywana tzw. biała księga reprywatyzacji i w gabinecie pani prezydent zostały mi przekazane odręczne poprawki pani prezydent. I drugi raz, gdy była rozważana sprawa Chmielnej, (…) był szczyt NATO wtedy w Warszawie i zostaliśmy dość gwałtownie wezwani