Wychowankowie Urbana ekspertami TVN. Ozdoba: To pokazuje, że układ trzymających władzę został zachowany
- Dzisiaj władza, która decyduje o tym, co jest najważniejsze, przywraca ludzi, o których myślałem, że już nie funkcjonują w polskim systemie prawnym, nie zajmują się polityką. Wracają ludzie, którzy przed 1989 r. pełnili różne funkcje - mówił na antenie Telewizji Republika Jacek Ozdoba.
Rumunia. Państwo, które wyszło z komunizmu w tym samym czasie, co Polska. Diagnoza sytuacji w obu państwach jest podobna, o czego analizę poprosił Michał Rachoń swojego gościa Jacka Ozdobę.
Pytany, jak patrzy na to polityk młodego pokolenia, słysząc o dzieciach komunistów rządzących przez 20, czy 30 lat państwem, o służbach specjalnych w telewizji, o sądach komunistycznych i o tym, że dla Rumunii Polska jest przykładem państwa, które poradziło sobie z takimi problemami, wskazując na PiS, Ozdoba odparł:
- Wkurza mnie funkcjonowanie ludzi z tamtego systemu i jak słyszę, że jedna ze stacji telewizyjnych mówi o wolności, demokracji (...), to nie rozumiem, jak można być takim hipokrytą. Mamy do czynienia z układem, który dalej funkcjonuje i młode pokolenie jest tego świadome.
Jako przykład medialnej manipulacji podał film Patryka Jakiego, gdzie widzimy, jak wyglądają manipulacje TVN.
- Zobaczmy, jak teraz wygląda machina medialna. Zwróciłem uwagę na post PO, gdzie jest minister Zbigniew Ziobro, który ma dziwną minę, bo akurat mówił, podkręcono jego kolor skóry, przedstawiono jakąś grafikę, która nie miała racji bytu. To jest propaganda najwyższych lotów
- mówił.
- Pewien układ trzymających władzę został zachowany i w nowej demokratycznej strukturze, czy to w Rumunii, czy w Bułgarii, innych krajach, widzimy, że władze utrzymują te same środowiska. Również proporcja medialna. Nie bez przyczyny układ biznesowy, prywatyzacja, wszystko to trafiło w określone ręce, które wybielają się poprzez pogadankę, bo nie mają żadnego innego pomysłu - podobnie jest w Polsce
- podkreślił.
- Urban, czy jego wychowankowie, tacy jak Andrzej Rozenek, to są eksperci TVN. Pan Kraśko nie bez przyczyny jest dziennikarzem - wiadomo, kim byli jego rodzice czy dziadkowie. To nie jest tak, że skazuję na banicę ludzi tylko dlatego, że mieli takich rodziców, ale trzeba mówić, jaka jest prawda. Dzisiaj władza, która decyduje o tym, co jest najważniejsze, przywraca ludzi, o których myślałem, że już nie funkcjonują w polskim systemie prawnym, nie zajmują się polityką. Wracają ludzie, którzy przed 1989 r. pełnili różne funkcje
- wyliczał.
Cała rozmowa dostępna poniżej:
Źródło: niezalezna.pl
