"Cele klimatyczne, które zaplanowaliśmy dla Unii Europejskiej są do realizacji, ale państwa UE muszą włożyć więcej wysiłku, żeby udało się te cele zrealizować" - tak w ostatnim wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej mówił Marek Balt, eurodeputowany Nowej Lewicy. Dziś w programie #Jedziemy - Michał Rachoń, został pytany o konkretne działania, dzięki którym UE miałaby wpłynąć na gospodarkę klimatyczną na całym świecie. Konkretnej odpowiedzi jednak zabrakło.
W myśl tego, co Balt powiedział w wywiadzie dla PAP - Unia Europejska powinna być bardziej zaangażowana w działania na rzecz klimatu w Europie oraz świecie.
Problem polega jednak na tym, że biorąc pod uwagę cały świat, UE emituje zaledwie 8-10 proc. światowej emisji CO2, a badania z 2021 roku pokazują, że było to... 7 proc. Michał Rachoń zapytał zatem swojego rozmówcy o to, jak UE może wpłynąć na resztę świata, bo to właśnie ona emituje 90 proc. zanieczyszczeń.
"M.in. poprzez podatek graniczny, czyli CBAM - to jest podatek graniczny od towarów z krajów, które nie ograniczają emisji CO2. Jeśli jakiś kraj będzie chciał eksportować do UE swoje towary, będą te towary obciążone podatkiem, który będzie przeznaczany na modernizację europejskiego przemysłu i dofinansowanie, żeby nasz europejski przemysł był bardziej kompetentny"
Polityk ocenił, że "zmiany następują obecnie na całym świecie".
"Kraje arabskie rozpoczynają dzisiaj projekty budowy jednej z największych farm fotowoltaicznych, żeby rozbudowywać swój przemysł stalowy w oparciu o zieloną energię pochodzącą od słońca. My naprawdę będziemy za chwilę poddani presji konkurencyjnej z przemysłem, który będzie w oparciu o zieloną energię produkował swoje towary"
I jak dodał, "UE musi wywierać większą presję na pozostałe kraje". Czy to w ogóle realne? Wątpliwa sprawa...
"Po pierwsze - wprowadziliśmy już cło. To cło będzie działało od 2026 roku. Tutaj nie musimy nikogo przekonywać, jeżeli nie będą chcieli eksportować swoich towarów do UE, to nie będą. Jeśli będą chcieli, będą musieli płacić podatek"
I dalej - "dlatego uważam, że również polityka UE musi być bardziej nastawiona na wywieranie wpływu na te kraje, które zdają się być największymi emitentami".
Zapytany przez dziennikarza o to, jakimi narzędziami w tej chwili dysponuje UE, aby wywierać wpływ na kraje takie jak Rosja, Korea Północna, Iran, odparł: "mamy oczywiście pewne narzędzia i one są ograniczone, ale zmiany klimatu będą wpływały na państwa, które są dzisiaj największymi emitentami CO2. Te zmiany klimatyczne dotkną i Chiny i Indie i Stany Zjednoczone. Każdy kraj, który emituje dwutlenek węgla".