- Operacja Pegasus to operacja, która miała na celu wmawianie opinii publicznej, jakoby poprzedni rząd masowo inwigilował Polaków - zaznaczył na antenie Telewizji Republika Michał Woś. Jak przypomniał: "Tusk miał swojego Pegasusa, czyli system Galileo od roku 2012 do 2015, później został zhakowany przez włoską firmę, i kontrola operacyjna również była zarządzana". To skąd powołanie komisji ws. działań rządu Zjednoczonej Prawicy? - Sąd zdecydował się zarządzić kontrolę operacyjną i pewne osoby zostały złapane za rękę. To one wymyśliły, że skoro zostały złapane za rękę, to trzeba podważyć narzędzie. I zaczęły akcję polityczną, która jest jasna - wskazał gość Danuty Holeckiej.
Jak mówił Michał Woś (Suwerenna Polska) na antenie Telewizji Republika, służby zabezpieczyły dziś w Sejmie jego laptop, na którym miał wyłącznie... notatki na posiedzenie komisji ds. Pegasusa
- Pokazałem, że na tym laptopie nie ma nic, poza kilkoma plikami niemającymi związku ze światem polityki i jednym plikiem, w którym miałem notatki do dzisiejszego przesłuchania przed komisją. Zabrali go i zabezpieczyli. Celowo zabezpieczyli moje notatki do komisji Pegasusa. To koronny dowód na to, że działanie było wyłącznie i skrajnie polityczne w związku z tym blamażem na komisji, którego komisja doświadczyła przy przesłuchaniu pana prezesa. Jarosław Kaczyński wypadł świetnie i komisja sama się ośmieszyła. Chcieli sprawdzić, co ja tam mam, jakie notatki
- zdradził.
Jak wykazywał dalej, operacja Pegasus to operacja, która miała na celu wmawianie opinii publicznej, jakoby poprzedni rząd masowo inwigilował Polaków.
- System nie nazywał się Pegasus, został tak nazwany przez media, i był system do przełamywania komunikatorów internetowych. Wiemy, że Tusk miał swojego Pegasusa, czyli system Galileo od roku 2012 do 2015, później został zhakowany przez włoską firmę, i kontrola operacyjna była zarządzana
- powiedział.
Wyjaśnił też mechanizm działania systemu.
- To nie jest standardowa kontrola operacyjna kontroli rozmów, ale właśnie dostęp do tych zaszyfrowanych komunikatorów. Po pierwsze: nie inwigilowano nikogo masowo i wyłącznie za zgodą sądu. Dzięki temu było rozwiązane co najmniej 12 spraw dot. zabójstwa, rozbito siatkę szpiegowską. Połowa wszystkich kontroli, która była zarządzana, dotyczyła kontrwywiadu ABW - złamano szyfrowania internetowych komunikatorów, ujęto 16 szpiegów. Zorganizowane grupy przestępcze, mafia...
- wyliczał.
- Państwo polskie powinno mieć takie narzędzie, zwłaszcza, że ten system, nazwany w Polsce Pegasus, a w rzeczywistości nazywający się inaczej, stosowany jest przez 14 krajów UE. W Polsce wytworzono celowo, na potrzeby hucpy politycznej. Sąd zdecydował się zarządzić kontrolę operacyjną i pewne osoby zostały złapane za rękę. To one wymyśliły, że skoro zostały złapane za rękę, to trzeba podważyć narzędzie. I zaczęły akcję polityczną, która jest jasna
- dodał.