Sędzia-dezerter Tomasz Szmydt był karany dyscyplinarnie za niestosowne wiadomości do dziennikarki. Miał prawić kobiecie tanie komplementy i wysyłać filmiki z ewidentnym podtekstem erotycznym.
Rzecznik Dyscyplinarny NSA sędzia NSA Zdzisław Kostka postanowieniem z 7 maja 2024 r. wszczął wobec sędziego WSA w Warszawie Tomasza Szmydta postępowanie dyscyplinarne. Sprawa dotyczy ucieczki sędziego Szmydta na Białoruś i wychwalania reżimu Łukaszenki.
Jak się okazuje, to nie pierwszy raz, gdy sędzia sprawiał kłopoty.
Sędzia Szmydt był już karany dyscyplinarnie. Zarzucano mu, że w okresie od 28 marca do 27 sierpnia 2019 r. w niewłaściwy sposób zachowywał się wobec dziennikarki. Jak opisywano w zarzucie, Szmydt miał próbować angażować dziennikarkę w niejasne relacje i wysyłać jej niestosowną korespondencję.
Jaka to korespondencja? Szmydt miał prawić dziennikarce tanie komplementy typu „spotkanie z tak piękną kobietą” czy wysyłać filmiki z czytelnym erotycznym podtekstem. W zarzucie opisano, że mogło to nosić znamiona stalkingu, lecz sąd wyeliminował to z opisu czynu, twierdząc, że czyn nie stanowi stalkingu.
Sędziego uznano wówczas za winnego zarzucanego mu czynu i 25 lutego 2022 r. wymierzono mu karę dyscyplinarną nagany. Wyrok został utrzymany w mocy 28 września 2022 r.