"Nikt dzisiaj w spółkach Skarbu Państwa, w rządzie nie zdaje sobie sprawy, że w 2027 roku wchodzi ETS2. Pytam szefów spółek Skarbu Państwa, pytam ministrów w rządach, ile będziemy płacili opłaty emisyjnej CO2 - oni tego nie wiedzą" - mówił na antenie Tok FM Marek Sawicki, poseł PSL na temat przyszłości polskiej gospodarki. Jak widać, rząd w tej kwestii jest zupełnie... obojętny.
Od 2027 r. system ETS ma objąć nowe sektory, których dotychczas nie dotyczyły uprawnienia do emisji dwutlenku węgla (CO2) – budynki, transport drogowy i drobny przemysł. W założeniach Komisji Europejskiej kosztów uprawnień do emisji nie mają ponosić bezpośrednio konsumenci końcowi, tacy jak gospodarstwa domowe czy użytkownicy samochodów, ale dostawcy paliw. Ci będą jednak najprawdopodobniej przerzucać te koszty na konsumentów.
Do spodziewanego wdrożenia rozwiązań w zakresie ETS2, ich wpływu na portfele Polaków, a także... obojętnego podejścia rządu, odniósł się na antenie Tok FM Marek Sawicki (PSL), marszałek senior Sejmu X kadencji.
"Nikt dzisiaj w spółkach Skarbu Państwa, w rządzie nie zdaje sobie sprawy, że w 2027 roku wchodzi ETS2. Pytam szefów spółek Skarbu Państwa, pytam ministrów w rządach, ile będziemy płacili opłaty emisyjnej CO2, ile musimy mieć własnego, że tak powiem, wkładu energii odnawialnej w narodowy cel wskaźnikowy, oni tego nie wiedzą, oni nie wiedzą, że w roku 2027 polska gospodarka przestanie być kompletnie konkurencyjna"
I jak wskazał - "to jest gospodarka, to są koszty gospodarki, które za chwilę będziemy ponosili i nikt o tym w rządzie, ani w organizacjach, spółkach Skarbu Państwa, nie myśli".