Prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa został zaprzysiężony w parlamencie w Lizbonie na drugą kadencję szefa państwa. W uroczystości ze względów sanitarnych wzięła udział tylko część deputowanych jednoizbowego Zgromadzenia Republiki. Prezydent znany jest ze swojego nastawienia pro-life i pomimo mylącej dla Polaków nazwy partii (Partia Socjaldemokratyczna, w rzeczywistości liberalno-konserwatywna) jest przedstawicielem prawicy.
72-letni Rebelo de Sousa podczas przemówienia z okazji zaprzysiężenia wskazał, że jego drugi mandat będzie upływał w okresie walki z efektami koronakryzysu. Przyznał, że Covid-19 nasilił w kraju zjawisko ubóstwa.
Pomimo strat, jakie przyniosła pandemia (…) spodziewam się, że najbliższe lata będą okresem wzrostu i odbudowy
- powiedział Rebelo de Sousa, podkreślając, że sytuacja finansowa kraju jest stabilna.
Wyjaśnił, że w czasie swojej drugiej prezydentury zamierza skupić się na kwestiach wsparcia dla służby zdrowia, młodzieży, rozwoju projektów cyfrowych, nowych inicjatywach w zakresie ochrony przyrody, poprawy warunków życia mieszkańców Portugalii, a także zwiększenia bezpieczeństwa kraju i jego roli na arenie międzynarodowej.
Marcelo Rebelo de Sousa, który w przeszłości był m.in. szefem opozycyjnej dziś Partii Socjaldemokratycznej (PSD), prawnikiem, a także wykładowcą na portugalskich uczelniach, po raz pierwszy objął urząd szefa państwa w 2016 r., wygrywając wybory już w pierwszej turze.
Swój mandat na stanowisku głowy państwa Rebelo de Sousa wydłużył dzięki wygraniu wyborów 24 stycznia 2021 r., również w pierwszej turze. Centroprawicowego polityka poparło ponad 60 procent głosujących.