Piotr Müller, poseł PiS, od dłuższego czasu nie otrzymał odpowiedzi na pytanie o liczbę ministrów i wiceministrów w rządzie Donalda Tuska. - Niestety to jest skomplikowana matematyka. Pewnie jakieś bardziej skomplikowane zadanie matematyczne. Odpisano, że ze względu na skomplikowany charakter tego pytania trzeba więcej czasu na policzenie liczby ministrów i wiceministrów - powiedział w programie "#Michał Rachoń. Jedziemy" polityk.
"Liczą, liczą i doliczyć się nie mogą Jakiś czas temu wysłałem zapytanie poselskie ws. składu personalnego Rady Ministrów oraz sekretarzy i podsekretarzy stanu. Zapytałem m. in. o ich liczbę"
– pisał polityk na portalu X 6 lutego.
Piotr Müller był dziś gościem programu "#Michał Rachoń. Jedziemy", gdzie zapytano go, czy w końcu nadeszła odpowiedź w tej sprawie.
"Przykro mi, niestety to jest skomplikowana matematyka. Pewnie jakieś bardziej skomplikowane zadanie matematyczne. Gdy zadałem pytanie, proste wydawałoby się, ilu macie ministrów i wiceministrów, to nie udzielono odpowiedzi w terminie. Odpisano, że ze względu na skomplikowany charakter tego pytania trzeba więcej czasu na policzenie liczby ministrów i wiceministrów. Zapytałem też, ilu z nich jest posłami, kiedy zostali powołani i za co odpowiadają. Myślę, że właśnie ta druga część skierowana do wszystkich resortów, jest bardziej skomplikowana, bo przecież część z nich przez miesiąc od powołania nie miała zakresu obowiązków"
– powiedział.
Dodał, że "rozumie, iż premier Tusk nie chce się pochwalić tym, ilu tych ministrowa jest, bo obiecywali na prawie każdym wydarzeniu, że tych ministrów będzie dużo mniej".
"A druga sprawa, że faktycznie z odpowiedzi i również dociekiwań dziennikarzy wynika, że w takim MSZ przez trzy czy cztery tygodnie była sytuacja, że ministrowie nie mieli przydzielonych obowiązków, to znaczy dostali biurko, asystentów, kierowcę, komputer, telefon, ale nie wiedzieli, czym mają się zajmować. To jest śmieszna sytuacja"
– dodał.