11 grudnia 2023 roku to prawdopodobnie ostatni dzień rządów Zjednoczonej Prawicy. O nadchodzących wydarzeniach i prawdopodobnym drugim kroku konstytucyjnym (wyborze premiera przez Sejm) rozmawiamy z posłem Prawa i Sprawiedliwości, byłym prezydenckim ministrem Pawłem Szrotem.
Pytany o atmosferę w Pałacu Prezydenckim, przyznaje:
„nie jestem prezydenckim ministrem, stąd trudno mi mówić o atmosferze w Pałacu, natomiast pan prezydent wielokrotnie zapowiadał, że wykona wszystkie swoje obowiązki konstytucyjne; zarówno w pierwszym kroku, czyli desygnowaniu przez siebie samego kandydata na premiera. Zdecydował się na Mateusza Morawieckiego, przedstawiciela tego komitetu wyborczego, który uzyskał najlepszy wynik. To tradycja i dobry obyczaj parlamentarny. I w tym drugim kroku, w którym premiera wybiera parlament”.
Dopytywany o ewentualną współpracę na linii KPRP-rząd Donalda Tuska, odpowiada: „trudne pytanie. Wiele zależy od większości parlamentarnej, która się kształtuje. Doświadczenia z panem premierem Donaldem Tuskiem z lat 2007-2010 nie są budujące. Pan prezydent wielokrotnie mówił o tym publicznie, jak i w rozmowach ze mną, że widział to z bliska jako prezydencki minister. Widział, w jaki sposób Donald Tusk traktował ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nie było to doświadczenie budujące”.
Na uwagę, że rodząca się większość nie jest monolitem, Szrot wskazuje na liderów Trzeciej Drogi: „sam jestem świadkiem, że była dobra współpraca z Władysławem Kosiniak-Kamyszem. Współpraca na elementarnie poprawnym poziomie była też z marszałkiem Szymonem Hołownią. Prezydent tutaj nie ma uprzedzeń”.
Powtarzana na koniec , że „doświadczenia kohabitacyjne z panem premierem Donaldem Tuskiem z lat 2007-2010 są - oględnie mówiąc – mało budujące”.
