Choćby ludowcy z wielkiego miasta, których liderzy z polską wsią mają wspólnego już niewiele, jeszcze niedawno chcieli być pełną gębą liberalnymi Europejczykami. A dziś? Pierwsi wśród sił konserwatywnych! Koalicja arcypolska im się marzy. Najzabawniejsze są jednak w tej materii środowiska lewicowo-liberalne, które zapowiadają polityczne wakacje na wsi. Oczyma wyobraźni widzę ten aktyw platformersów i lewackich publicystów z podoklejanymi sumiastymi wąsami i w siermięgach, którzy pytają ludzi na wsi pod remizą: „A dyć kawą ze Starbunia u was, panie, latoś obrodziło?”.