"Pan Donald Tusk mógłby się zastanowić, czy chce kontynuować przekazywanie Polakom tradycji niemieckiej" - powiedział w Telewizji Republika wiceprezes PiS Antoni Macierewicz. Polityk skomentował także to, co zaproponował Polakom prezydent Niemiec Frank Walter Steinmeier.
Prezydent Niemiec Frank Walter Steinmeier wziął udział w uroczystościach rocznicowych wybuchu Powstania Warszawskiego. W środę podczas uroczystości na placu Krasińskich powiedział, że Niemcom nie wolno zapomnieć o Powstaniu. "Nie możemy i nie zapomnimy, jak niezmierne cierpienie przynieśliśmy sąsiedniemu krajowi (...) To niemiecki nacjonalizm, imperializm i rasizm doprowadził do tych strasznych zbrodni, przed którymi Polska broniła się w Powstaniu Warszawskim. Nie może do tego nigdy więcej dojść" – powiedział Steinmeier.
Podczas uroczystości przy pomniku na Młynowie pojawili się też demonstranci z transparentem i megafonem, którzy wykrzykiwali pod adresem niemieckiego prezydenta hasło "Wir wollen Kriegsreparationen" - "chcemy reparacji wojennych".
Tymczasem, Steinmeier zapowiedział... utworzenie "Domu Polsko-Niemieckiego". W ocenie gościa programu "Michał Rachoń Jedziemy" w Telewizji Republika Antoniego Macierewicza, to nie jest dobre rozwiązanie.
To nawet jest coś gorszego, bo powiedzmy sobie otwarcie - wartość byłaby wtedy, gdyby tam został postawiony dom Polski, a nie polsko-niemiecki. To odpowiada tej koncepcji, która jest realizowana przez Tuska i jego niemieckich przyjaciół: że jest pewna wspólnota II wojny światowej i Powstania Warszawskiego, że jest pewny wspólny punkt widzenia...
Wiceprezes PiS przypomniał, że materiały niemieckie pokazują, że powstanie było wtedy, gdy była próba zamordowania Hitlera przez jego przeciwników.
- To nawet nie zrównanie, tylko powiedzenie, że Polacy kontynuowali działania niemieckie. To coś nieprawdopodobnego, to obrzydliwe. Pan Donald Tusk mógłby się zastanowić, czy chce kontynuować przekazywanie Polakom tradycji niemieckiej - dodał.