Turbulencje wokół tzw. ustawy wiatrakowej nie osłabiły pozycji Pauliny Hennig-Kloska w Polsce 2050. Marszałek Sejmu, Szymon Hołownia, potwierdził, że Hennig-Kloska pozostaje kandydatką tej partii na ministra klimatu i środowiska. Hołownia przyznał, że w ustawie mogło dojść do... błędu komunikacyjno-strategicznego. Ale odpowiedzialnością za to zdaje się obarczać innych posłów-wnioskodawców.
Pod koniec listopada grupa posłów z Polska 2050-Trzecia Droga i Koalicji Obywatelskiej przedstawiła projekt nowelizacji ustawy dotyczącej wsparcia odbiorców energii. Projekt ten zawierał propozycję przedłużenia zamrożenia cen energii do końca czerwca 2024 roku. Dodatkowo ustanawiał przepisy, które miały liberalizować proces stawiania farm wiatrowych oraz wiatraków na terenie Polski.
Projekt ten miał otworzyć drogę do budowy cichych wiatraków w odległości 300 metrów od zabudowań. Autorzy projektu zasugerowali również rozszerzenie katalogu inwestycji strategicznych o elektrownie wiatrowe. To oznaczałoby, że nie byłoby konieczności analizowania zgodności lokalizacji takich elektrowni z lokalnym planem zagospodarowania przestrzennego.
Pytany o Hennig-Kloskę, jedną z tzw. twarzy ustawy, Hołownia nie miał wątpliwości. "Nic się w tej sprawie nie zmieniło" - stwierdził, zapewniając, że posłanka Polski 2050 nadal jest kandydatką na ministra klimatu i środowiska.
Marszałek Sejmu przyznał jednak, że w przebiegu procesu legislacyjnego dostrzegł pewne potknięcia. "Natomiast jeśli chodzi o ten błąd, bo tam pewnie był błąd komunikacyjno-strategiczny, to myślę, że ta odpowiedzialność jest podzielona między posłów wnioskodawców" - wskazał Hołownia.
"Czasami błędy się zdarzają" - zauważył marszałek, dodając, że "tylko ktoś, kto nic nie robi, nie popełnia błędów". Hołownia wyraził przekonanie, że nawet pomimo ewentualnego błędu, proces naprawy i przemyślenia, jak go poprawić, może być przykładem do naśladowania. "Tu po prostu w tym pośpiechu nie wytłumaczono dostatecznie, co się ma na myśli" - próbował przekonywać.
Hołownia podkreślił, że prowadził rozmowy z autorami ustawy na temat wątpliwości z nią związanych. "To jest poważna sprawa i my zrobiliśmy poważne dochodzenie w tej sprawie. To nam pozwala powiedzieć, podobnie Donaldowi Tuskowi jak i mnie, że tu nie ma afery" - zaznaczył Hołownia.