Jak wiemy, już we wtorek amerykański prezydent Joe Biden pojawi się w Polsce. Co więcej, będzie to druga wizyta przywódcy USA w naszym kraju w ciągu roku. Zagraniczne media piszą wielokrotnie o ciągle rosnącej pozycji naszej kraju na arenie międzynarodowej. I tego właśnie zagadnienia dotyczyła dzisiejsza dyskusja w programie "W Punkt".
Gości red. Katarzyny Gójskiej byli politycy: Marek Suski, (poseł PiS) , Tomasz Rzymkowski (wiceminister edukacji i nauki), Zdzisław Wolski (poseł Lewicy) oraz Artur Łącki poseł (PO).
Zdaniem prowadzącej jest ogromny rozdźwięk pomiędzy tym, co zagraniczni politycy mówią na temat prowadzonej przez Polskę dyplomacji, a pomiędzy tym, co w tej samej kwestii słychać ze strony polskiej opozycji.
"Opozycja od początku, gdy rząd przejął władzę robiła różne zabiegu, aby izolować Polskę. To wszystko było bez sensu. Jak się teraz okazuje, to politycy PO mają problemy. Nawet Amerykanie określili Sikorskiego tubą rosyjskiej propagandy. Cóż tu można powiedzieć, PO we wszystkim jest jak ten symboliczny człowiek widzi tylko złe strony, jest pesymistyczna we wszystkim. Nawet w żółtym serze widzi dziury. Szkoda, że ta krytyka nie jest oparta o fakty"
- mówił reprezentujący PiS, Suski.
"PiS miał szczęście..."
"Patrzę na to tak, jak patrzy na to cały świat. Jeśli chodzi o to, o czym mówi o nas cały świat - pomoc Ukrainie. Trzeba to oddzielić od tego, jakie spięcia mamy z Unią Europejską. UE mówi o tym, że sprzeciwiamy się zasadom, które akceptowaliśmy. Mówi o kłótniach pomiędzy rządzącymi. Mówi o niszczeniu sądownictwa w Polsce. Mówi o tym wszystkim, co mówią Europejczycy i wszyscy, którzy się tym interesują. A teraz powiemy o drugiej kwestii. To Polska i Polacy rzucili się pierwsi na pomoc Ukrainie. I to trzeba pochwalać"
- kontrował Łącki (PO).
Jak zaznaczyła red. Gójska, z opinii posła Łąckiego wynika, że nasz kraj zmierza ku zniszczeniu. Tymczasem na arenie międzynarodowej pojawia się wiele głosów, że Polska jest filarem bezpieczeństwa europejskiego.
W odpowiedzi na to, poseł Platformy Obywatelskiej stwierdził, że "PiS w swoich złych rządach miał niesamowite szczęście, które polegały na tym, że Polskę opanowały w tych czasach dwie tragedie". Wymienił tu pandemię Covid-19 oraz wojnę na Ukrainie...
Dopytywany z niedowierzaniem, co ma na myśli, Łącki odparł:
"Te dwie tragedie spowodowały, że społeczeństwo skonsolidowało się wokół rządów PiSu. Tak to trzeba brać. Co innego robi slogan wewnętrzny, co do UE w Polsce, a co innego, na szczęście, dzieje się w kontekście pomocy Ukrainie. O czymś innym mówi UE, o czymś innym mówią Stany Zjednoczone".
W obronie tezy polityka PO, postanowił stanąć poseł Lewicy.
"Skoro rząd już doświadczył takich sytuacji, to próbuje osiągnąć dla siebie tu korzyści"
- mówił Wolski.
Katarzyna Gójska powtórzyła, że w kontekście tego, że Polska jest "filarem bezpieczeństwa europejskiego" nie chodzi o pomoc humanitarną dla Ukrainy, ale m.in. o rozwój polskiej armii, co z kolei przekłada się na poziom bezpieczeństwa naszego kraju.
"Rząd w mojej ocenie, robi tu słusznie. Postępuje jednak tak, jak postępowałby każdy rząd, który byłby w Polsce. Może poza rządem Grzegorzem Brauna. Nasze znaczenie mogłoby jeszcze wzrosnąć. Ciąży nam jednak to, co robimy w UE"
- ocenił Zbigniew Wolski z Lewicy.
"My sobie opozycji nie wymyślaliśmy"
Dziennikarka przypominała konferencję, którą jesienią ubiegłego roku zorganizowali Aleksander Kwaśniewski wraz z Bronisławem Komorowskim. Była ona poświęcona właśnie bezpieczeństwu. Oprócz wypowiedzi czołowych na konferencji polityków, odbyła się również debata ekspertów. Każdy z tych, którzy występowali w trakcie niej, krytykował na rympał politykę rządów ws. bezpieczeństwa. Katarzyna Gójska przytoczyła kilka wypowiedzi Janusza Zemke, wywodzącego się z Lewicy, który mówił, że 'kontrakty na broń, amunicję trzeba rozwiązać, że to szaleństwo, że rząd chce kupować za dużo broni'. Opinie te podzielał również były szef MON - Tomasz Siemoniak.
"Nie, wojsko musi się zbroić. Zakupy są oczywiste, ale kierunki zakupów - tu mam wątpliwości. Nie wiem, czy to faktycznie chodzi o to, żeby kupować 500 HIMARS-ów, gdzie USA mają ich 650. Zbroić się - tak. Ale nie w tych kierunkach. Tu jest za dużo niespodzianek"
- skomentował reprezentant Lewicy.
Zdaniem Tomasza Rzymowskiego, wilczym prawem opozycji jest krytyka wobec rządu i rządzących, ale...
"To, co zrobił Łącki było nie tyle, co niesmaczne, ale skandaliczne. Traktowanie ofiar i pandemii jako wielkiego dobrodziejstwa dla rządów PiS, wojny na Ukrainie jako wielka pozytywna rzecz, to jest skandal. Takie jest podejście polskiej opozycji. Im lepiej Polska jest oceniania i traktowana, tym gorzej dla polskiej opozycji. Dziwie się, bo uważam, ze wszyscy Polacy powinni się cieszyć, ze pozycja naszego kraju idzie do góry. Tu natomiast jest jakiś dziwny, inny mechanizm niż w normalnym, cywilizowanym świecie. Ale niestety, my sobie opozycji nie wymyślaliśmy".