Kompromitacja współzałożycielki inicjatywy „Wolne Sądy”. Aż trudno w to uwierzyć!

Sejm zgodził się wczoraj wieczorem na przedłużenie o 60 dni stanu wyjątkowego na części obszaru województw podlaskiego i lubelskiego, przy granicy z Białorusią, gdzie reżim Łukaszenki prowadzi wojnę hybrydową. Za wyrażeniem zgody na przedłużenie stanu wyjątkowego - o co wnioskował prezydent Andrzej Duda - zagłosowało 237 posłów, przeciw było 179, od głosu wstrzymało się 31.

Podczas debaty przedstawiciele opozycji pytali m.in. o to, co się stało z małymi dziećmi, zatrzymanymi przez Straż Graniczną w Michałowie i czy nie zostały wysłane z powrotem do lasu na granicy polsko-białoruskiej; prezentowali też zdjęcie dziewczynki, którą sfotografowano wraz z innymi dziećmi na terenie placówki Straży Granicznej w Michałowie.

Kwestia dzieci jest często poruszana przez przeciwników stanu wyjątkowego. Nie inaczej jest w mediach społecznościowych.

- To zdjęcie z 2018 roku, do którego trudno mi wracać. Uchodźcze dzieci tak bardzo marzyły, żeby wjechać do Polski, że rysowały polski paszport. Odmawiano im nawet 20-30 razy. SG ma długą tradycję niewpuszczania rodzin z dziećmi poszukujących ochrony. "Wojna" z Białorusią to pretekst

- napisała na Twitterze Sylwia Gregorczyk-Abram, sama opisująca się jako "adwokatka, obrończyni praw człowieka, współzałożycielka inicjatywy #WolneSady i Komitetu Obrony Sprawiedliwości".

Wystarczyło jednak odpowiednio obrócić zdjęcie, by sprawdzić, że "paszport narysowany" przez dziecko zawiera napis... Russian Federation. Co zrobiła Gregorczyk-Abram? Usunęła swój wpis. Czy tak wygląda wpadka roku?

 

Źródło: niezalezna.pl

#Sylwia Gregorczyk-Abram #wolne sądy #uchodźcy