Porozumienie i AGROunia łączą siły i rejestrują nową partię, żeby pod wspólnym szyldem wystartować w jesiennych wyborach parlamentarnych. Posłowie PSL pytani o ten polityczny mariaż wskazali, że "to ich suwerenna decyzja". Dodali, że "nic nie zmieni ona w dalszych rozmowach, które wszystkie partie opozycji ze sobą prowadzą w celu wygrania najbliższych wyborów".
Według portalu wp.pl, proces rejestracji wspólnej partii już się rozpoczął. Nazwa ugrupowania utrzymywana jest w tajemnicy, ale wiadomo, że będzie miało dwoje liderów: Magdalenę Srokę i Michała Kołodziejczaka - przekazała WP.
"Celem ugrupowania jest samodzielny start w jesiennych wyborach i zbudowanie list na bazie własnych środowisk"
- pisze Wirtualna Polska.
Polska Agencja Prasowa zapytała polityków PSL, jak oceniają plany połączenia AgroUnii z Porozumieniem i jak wyobrażają sobie dalsze rozmowy z AgroUnią o wspólnej liście na przyszłe wybory.
Wiceprezes PSL Dariusz Klimczak podkreślił, że szanuje decyzję AgroUnii i Porozumienia.
"To dla nas bardzo ważne, że dwa podmioty, które - de facto - wyrastają z PiS-u, bo kiedyś tam działali, dzisiaj działają przeciwko PiS-owi. To wpisuje się w politykę opozycji demokratycznej"
- powiedział Klimczak.
"To jest ich suwerenna decyzja. Myślę, że to nic nie zmienia w dalszych naszych rozmowach, które wszystkie partie demokratycznej opozycji ze sobą prowadzą w jednym celu - żeby wygrać najbliższe wybory. A jaki będzie efekt tych rozmów czas pokaże"
- dodał polityk PSL.
Zaznaczył, że nie wie, jaki jest cel tego połączenia i jaką ta partia będzie nosić nazwę.
"Nie wiemy, jak ta wspólna inicjatywa będzie się nazywała i jakie cele obierze, ale wątpię, by radykalnie zmieniła się dotychczasowa polityka tych partii. Ona była ukierunkowana na sprzeciw wobec dotychczasowych rządów PiS i myślę, że to jest wspólny mianownik wszystkich demokratycznych partii opozycji"
- podkreślił Klimczak.
Na uwagę, że w tej partii ma być miejsce dla byłego szefa Porozumienia Jarosława Gowina, polityk PSL odparł, iż myśli, że to będzie jeden z kłopotów, jeżeli chodzi o jakiekolwiek rozmowy.
"Jeżeli to połączenie dokonuje się tylko w celu znalezienia miejsca dla Jarosława Gowina to uważam, że to błąd"
- zaznaczył wiceprezes PSL.
Poseł Marek Sawicki pytany przez Polską Agencję Prasową o rozmowy PSL z nową partią tworzoną przez AgroUnię i Porozumienie powiedział, że "do tanga trzeba dwojga".
"Koalicja Polska jest otwarta na wszystkie środowiska, które utożsamiają się z naszym programem, z naszymi koncepcjami gospodarczymi, społecznymi i z naszą postawą wobec światopoglądu i z takimi środowiskami jesteśmy otwarci na rozmowy. A co z tego wyjdzie, to czas pokaże"
- podkreślił.
Jak mówił, "to nie jest tak, że my wyskoczymy za chwilę na briefing przy stolikach dziennikarskich w Sejmie i krzykniemy: chodźcie z nami".
"Wystarczy już, że szef PO Donald Tusk tak zaprasza wszystkich po kolei i jakoś jak do tej pory nikt się na to zaproszenie nie skusił"
- dodał poseł.
"Rozmowy koalicyjne wymagają ciszy i zakulisowych spotkań. Natomiast czym więcej się o nich mówi, tym mniejsze szanse na jakiekolwiek dogadanie się"
- zaznaczył poseł PSL.
Pytany o miejsce w nowopowstałej partii dla Jarosława Gowina, Sawicki odparł, że "Gowin ma to za uszami co ma w stosunku do PSL".
"Natomiast to nie przekreśla tego, że jeśli chodzi o kwestie wartości i programu, to możemy i z Porozumieniem, i z AgroUnią, i z Hołownią rozmawiać. Ja nie widzę tutaj przeszkód. Natomiast musi być także zainteresowanie z drugiej strony"
- powiedział Sawicki.
"Uważam, że od 2019 roku projekt Koalicji Polskiej i poszerzania współpracy Polskiego Stronnictwa Ludowego powinien być rozwijany. I mam nadzieję, że na te wybory będzie on poszerzony także o kolejne środowiska polityczne"
- dodał poseł ludowców.
W ocenie Pawła Kukiza, "gdyby była inna ordynacja wyborcza, to nie byłoby potrzeby takich koalicji", a lider AgroUnii Michał Kołodziejczak i prezes Porozumienia Magdalena Sroka startowaliby z jednomandatowych okręgów wyborczych.
"Taką koalicję zawiązują dlatego, że istnieje głupia ordynacja proporcjonalna, ordynacja partyjna, jeszcze z metodą D'Hondta. Duże partie wchodzą w koalicje żeby pozyskać więcej mandatów, a małe partie łączą siły, żeby przekroczyć pięcioprocentowy próg wyborczy"
- zauważył polityk.
Jak podkreślił, AgroUnii i Porozumieniu będzie łatwiej zebrać podpisy i zarejestrować komitet wyborczy.
"Jaka ordynacja, takie dziwaczne koalicje, a ta ordynacja jest dziwaczna, więc mamy dziwaczne efekty"
- ocenił lider Kukiz'15.
Wiceprezes zarządu krajowego partii Porozumienie Michał Wypij ocenił w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że projekt ten "ma niski potencjał polityczny".
"Nie potrafię przewidzieć, jakich wyborców może zainteresować. Tak zdecydowany sygnał ze strony Porozumienia jeszcze bardziej zawęża i tak wąską możliwość współpracy z dużymi partiami opozycyjnymi. Bardzo żałuję niewykorzystanego potencjału Porozumienia, przyszłych, sensownych koalicji i jednej listy"
- powiedział Polskiej Agencji Prasowej Wypij.
Wiceprezes Porozumienia dodał, że w zaistniałej sytuacji jest zmuszony podjąć decyzję o swojej politycznej przyszłości. Zastrzegł, że raczej nie wiąże jej z AGROunią.